Opór władz, ścierające się wizje pomocy ubogim, rozlatujący się barak. Organizacja, mająca dziś blisko 70 kół w całej Polsce, rodziła się 35 lat temu we Wrocławiu w tyglu doświadczeń.
Nazwa brzmiała inaczej niż obecnie. – Postulowaliśmy „Towarzystwo Pomocy Bezdomnym im. Brata Alberta”, ale władze nie godziły się na użycie ani słowa „bezdomny”, ani zakonnego imienia Brata Alberta. Ostatecznie więc – po procesie rejestracyjnym trwającym od czerwca – 2 listopada 1981 r. wojewoda wrocławski zarejestrował organizację pod nazwą „Towarzystwo Pomocy im. Adama Chmielowskiego” – wspomina Marek Oktaba, jeden z członków założycieli, wiceprezes w pierwszym zarządzie. – Wkrótce wybuchł stan wojenny. Szczęśliwie nie zostaliśmy umieszczeni na liście organizacji do likwidacji. Schronisko ruszyło dokładnie w wigilię.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.