Nowy numer 13/2024 Archiwum

Te "robaczki" da się przeczytać

Nie ma interpunkcji, jej funkcję pełnią akcenty. Niektóre znaki to także nuty, a imię Jezus składa się z dwóch słów, które oznaczają "Jahwe zbawia".

W ramach XX edycji Dolnośląskiego Festiwalu Nauki w poniedziałkowe popołudnie ks. prof. Rajmund Pietkiewicz przeprowadził na Ostrowie Tumskim warsztat: „Hebrajski w 60 minut”. Uczestnicy poznali alfabet tak, aby po około godzinie nauki przeczytać proste słowa zapisane hebrajskim alfabetem.

- Najszybciej nauczyłem czytać grupę w 51 minut, więc godzina to ponoć za dużo, ale, żeby nie być gołosłownym, włączam stoper i zaczynamy - rozpoczął zajęcia wykładowca Papieskiego Wydziału Teologicznego.

Tłumaczył później, że hebrajski to zupełnie inny język niż te słowiańskie czy romańskie. Przede wszystkim różni się alfabetem, sposobem i całą koncepcją czytania.

- Początki nauki tego języka na pewno są trudne, ale kiedy wchodzi się głębiej, człowiek się oswaja. Nie można jednak powiedzieć, że hebrajski staje się łatwiejszy, bo kiedy nauka języka obcego postępuje, odkrywamy stale pewne niuanse i trudniejsze rzeczy - wyjaśnia dla „Gościa Niedzielnego” ks. prof. R. Pietkiewicz.

Jak podkreśla, najlepiej przełamać trudne początki, a godzinne warsztaty miały za zadanie właśnie oswoić młodzież na starcie. - Zobaczyli, że da się jednak przeczytać takie graficzne „robaczki”, które mogą na początku przerazić - mówi kapłan.

Zaznacza, że w języku hebrajskim została napisana olbrzymia część Starego Testamentu, ale także niektóre dzieła rabinackie.

- Język, którego my się uczymy to język biblijny, więc dotyczy tylko Pisma Świętego. Oczywiście, istnieje też język tzw. nowohebrajski, którym posługują się współcześnie Żydzi, ale to już troszkę inna historia. To nie są te same języki - informuje ks. prof. Rajmund Pietkiewicz.

Uczestnikom warsztatów prowadzący wyjaśniał, że każde zagadnienie ma swoje trudności, niuanse, wyjątki, ale na początku warto je odłożyć na bok i nauczyć się standardu czytania w języku hebrajskim, żeby wyłapać pewną ideę, jak należy czytać. Dlatego też profesor PWT uczył warsztatowiczów sposobu uproszczonego, bo niuansów jest jednak bardzo dużo, a czasu było niewiele.

- Tekst hebrajski na początku nie wygląda jak tekst. Czyta się normalnie, czyli od prawej do lewej, bo my czytamy odwrotnie. Skąd taka perspektywa, że to my czytamy na odwrót? Kiedy oni już czytali, to my jeszcze na drzewach siedzieliśmy. „Tłuste robaczki” to spółgłoski, a kropeczki i kreseczki przy literach to samogłoski - mówił ks. prof. Rajmund.

Jak oświadczył, pierwsza litera w hebrajskim Piśmie Świętym to „b". Z tego powodu „a” jest uważane za najskromniejszą literę w alfabecie, bo chociaż jest pierwsza w alfabecie, to jednak ustąpiła pierwszeństwa. Co ważne, w języku hebrajskim nie ma interpunkcji, jej funkcję pełnią akcenty.

- Imię Jezus po hebrajsku składa się z dwóch słów które oznaczają „Jahwe zbawia”, „Jahwe jest zbawcą”. Niektóre znaki pełnią funkcję nut, co oznacza, że tekst w tym języku można zaśpiewać - stwierdził ks. prof. R. Pietkiewicz.

Uczestnicy warsztatów otrzymali na zajęciach materiały z alfabetem hebrajskim. Oby kontynuowali swoją przygodę z tym językiem, być może w murach Papieskiego Wydziału Teologicznego.

Te "robaczki" da się przeczytać   Slajd z napisanym po hebrajsku imieniem Jezus kama

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy