Zapisane na później

Pobieranie listy

Ukrainki chciały podziękować Polakom za dach nad głową - upiekły pyszne bułeczki

W parafii pw. św. Alberta Wielkiego w niedzielę 20 marca na wiernych wychodzących z kościoła czekała słodka niespodzianka. Ukraińskie kobiety z dziećmi chciały wyrazić wdzięczność wrocławianom za udzielenie schronienia.

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

|

GOSC.PL

dodane 20.03.2022 21:46
0

Na Sołtysowice we Wrocławiu trafiło sporo uchodźców ukraińskich. Mieszkańcy osiedla chętnie otworzyli swoje drzwi do domów, pomagając uciekinierom wojennym.

Kilka dni temu franciszkanie z parafii pw. św. Alberta Wielkiego zaprosili Ukraińców na integracyjne spotkanie przy kawie i cieście. 

- Chcieliśmy, żeby się poznali, porozmawiali ze sobą. Przyszło ponad 30 osób. Matki z dziećmi. Było wiele łez i wzruszeń, każdy opowiadał, skąd przyjechał, czym się zajmował przed wojną. Cieszyliśmy się, że wyciągnęliśmy ich na chwilę z domów. To spotkanie było dla nas ważne, ponieważ rozeznaliśmy najbardziej pilne potrzeby - mówi br. Rafał Gorzołka OFM, gwardian klasztoru pw. Matki Bożej Anielskiej Wrocław-Sołtysowice. 

W spotkaniu uczestniczyli także pracownicy MOPS-u, którzy udzielali potrzebnych informacji. Okazało się, że kobiety, które przyjechały z Ukrainy, chcą jak najszybciej stać się samodzielne i podjąć pracę w miarę swoich możliwości. Potrzebują tylko podszkolić język polski. Franciszkanie planują otworzyć świetlicę dla dzieci szkolnych. Do pomocy wśród uchodźców zgłosiło się kilka chętnych nauczycielek i dziecięcy psycholog.

- Także inne kobiety pragną pomagać i odwdzięczyć się za gościnę w polskich domach. Przypomniało nam się znane przysłowie: "Przez żołądek do serca!". I tak zaproponowaliśmy, że może by przygotowały coś smakowitego do zjedzenia, co można rozdawać parafianom przez kościołem - opowiada br. Rafał.

Stąd zrodziła się inicjatywa upieczenia słodkich drożdżowych bułeczek z przeróżnym nadzieniem. Ukrainki przyszły w sobotę z dziećmi do klasztoru i z br. Izajaszem w kuchni stworzyły pyszne wypieki. Na drugi dzień rozdawały własne wyroby wiernym po Mszach świętych.

- Już na wieczorną Mszę nie wystarczyło. (śmiech) Byłoby tego dużo więcej, ale mamy jeden piekarnik - uśmiecha się gwardian.

Parafianie nie kryli zaskoczenia. Niespodzianka się udała.

- Panie z Ukrainy zapowiedziały, że chciałyby powtórzyć akcję, może na Niedzielę Palmową upieką bułeczki z innym nadzieniem. Nie mamy nic przeciwko temu. Pomyślałem, że postawimy przy bułeczkach skarbonkę i zebrane pieniądze przeznaczymy potem na przybory szkolne dla dzieci - zastanawia się br. Rafał.

Parafialny zespół Caritas chciałby z kolei przed świętami wielkanocnymi wesprzeć polskie rodziny, które przyjęły uchodźców, dając im paczkę żywnościową. 

- Ostatnio usłyszałem takie piękne słowa: "Dobro to jest jedyna rzecz, która się mnoży przez dzielenie" - podsumowuje br. Gorzołka.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..