Stres ma wielkie oczy

Ilona Migacz

|

Gość Wrocławski 23/2012

publikacja 07.06.2012 00:00

Studia to nie dla wszystkich młodych ludzi czas beztroski. Żacy, którzy nie radzą sobie z problemami dnia codziennego, mogą liczyć na pomoc uczelnianych psychologów.



Najważniejszą rzeczą jest zauważenie problemu i decyzja o terapii. Od tego momentu może być tylko lepiej
 
Najważniejszą rzeczą jest zauważenie problemu i decyzja o terapii. Od tego momentu może być tylko lepiej

Ilona Migacz

Na co skarżą się studenci? – Bardzo często na stres – odpowiada Małgorzata Bednarska, psychoterapeuta pracująca na Politechnice Wrocławskiej. – Młodzi ludzie czują bardzo silną presję, by osiągnąć sukces, zdobyć dobrą pozycję materialną.


Psycholog zamiast przyjaciela?


Jak podkreśla psycholog z Uniwersytetu Wrocławskiego Michał Rożko, zauważalne są również nasilające się kłopoty młodych z akceptacją swojego wyglądu. – Stąd często nerwice, depresje, uzależnienia – mówi. Wbrew powszechnemu mniemaniu problemy z wypełnianiem roli studenta nie należą do najczęściej zgłaszanych. – Spotykamy oczywiście studentów, którzy przeżywają trudności z adaptacją w nowym środowisku czy presję egzaminów, mają kłopoty z koncentracją i uwagą, studiują kolejne lata i nie mogą ukończyć uczelni – dodaje M. Bednarska. – Dodatkowo wielu młodych ludzi odczuwa niezwykle silnie osamotnienie. Członkowie rodziny, zajęci swoją pracą i karierą, mają mało czasu dla najbliższych, na rozmowę, cierpliwe wysłuchanie zwierzeń. Jak zauważają terapeuci, coraz trudniej o dobre przyjaźnie, możliwość serdecznego wygadania się. Wyraźnie widać rosnące zapotrzebowanie na rozmowę z profesjonalistą i pomoc psychologa. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.