Warto było!

jom

|

Gość Wrocławski 32/2012

publikacja 09.08.2012 00:00

Trzy tygodnie w lesie, nocleg w namiocie, na łóżku wyplecionym samodzielnie za pomocą sznurka, gotowanie na ogniu – gdy jedna z uczestniczek w ten sposób opisywała obóz wrocławskich Skautów Europy, który w tym roku odbywał się w Błotnicy, usłyszała: – To wakacje dla trudnej młodzieży?

Obiad przy stole skonstruowanym za pomocą sosnowych żerdzi i sznurka Obiad przy stole skonstruowanym za pomocą sosnowych żerdzi i sznurka
Joanna Maj

Zaprzeczyła, a niewtajemniczona rozmówczyni pytała dalej: – To po co to wszystko? – Bo tu się zawsze bardzo dużo dzieje – mówi bez zastanowienia dwunastoletnia Marysia, a jej koleżanka Wiktoria dodaje, że w ciągu roku, podczas zbiórek, nie ma okazji poznać tak naprawdę wszystkich członków grupy. Co innego na obozie. Tutaj jest na to czas, a doskonałą okazją ku temu są m.in. codzienne obowiązki i zadania, które trzeba wykonać. Jednym z nich jest dyżur w kuchni.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.