Zanim odkrył powołanie, prowadził swój program w radiu i był nauczycielem historii. Wszystko zmieniły w jego życiu Droga Neokatechumenalna i słowa Jana Pawła II. Dziś, po 4 latach pracy w kraju, ks. Piotr Narkiewicz wyjeżdża na Long Island głosić Chrystusa w Stanach Zjednoczonych.
Ks. Piotr pracuje nad kolejnymi komentarzami do Ewangelii. Jeden odcinek przygód Gienka to ponad godzina wytężonej pracy
Karol Białkowski
Ksiądz Piotr Narkiewicz pochodzi z Wrocławia. Jego historia świadczy o tym, jak bardzo niezbadane są wyroki Boskie. Gdy wydawało się, że ma ugruntowaną pozycję w życiu i robi to, co lubi, wszystko wywróciło się do góry nogami. W swojej duszpasterskiej pracy wykorzystuje niekonwencjonalne środki i niezwykłe, kabaretowe umiejętności. Tworzone przez niego filmiki z ewangelicznymi komentarzami oglądają tysiące internautów. Głównym ich bohaterem jest Gienek, pacynka we franciszkańskim habicie. Już niebawem ks. Piotr rozpoczyna misje na wschodnim wybrzeżu USA w miejscowości Riverhead. Do Stanów Zjednoczonych zabiera również swojego pluszowego przyjaciela.
Baca
Ks. Piotr jest jedną z „chodzących” legend gr. XIII wrocławskiej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę. Wszystko zaczęło się na początku lat 90. Nastoletni wtedy chłopak ujawnił swój niezwykły talent komika. – Było wtedy bardzo gorąco, wszyscy byliśmy już tą pogodą zmęczeni, nikomu nie chciało się śpiewać. Wówczas prowadzący, w ferworze „głupawki pielgrzymkowej”, zapowiedział wywiad z miejscowym góralem – wspomina. – Tak się złożyło, że ja szedłem obok i to mnie podsunięto mikrofon. Zacząłem improwizować przepowiadanie pogody, udając góralski akcent. Ludzie się z tego zaczęli śmiać i w kolejne dni znów byłem pogodynką – opowiada. Pielgrzymka ma to do siebie, że poznając wiele osób, zapamiętuje się głównie ich twarze, a niekoniecznie imiona. Chłopak został więc nazwany Bacą. W kolejnych latach już sam prowadził śpiew w grupie i rozbawiał swoimi żartami. – Nauczyłem się nawet grać na gitarze i stopniowo coraz bardziej wsiąkałem w ten klimat – opowiada. Ludzie przychodzili do Bacy z podziękowaniami, że lepiej im się szło, że dzięki jego aktywności atmosfera jest bardzo dobra. Piotr zdawał sobie sprawę ze swoich umiejętności, ale nigdy nie uważał, że ma jakiś nadzwyczajny talent. – Będąc w duszpasterstwie akademickim, bawiliśmy się w małe formy kabaretowe, choć przyznam, że nie zawsze były one zrozumiałe dla naszych odbiorców – dodaje ze śmiechem. Kolejny etap publicznej działalności to praca w Katolickim Radiu „Rodzina”. – Rozgłośnia dopiero powstawała, a ja wraz z Jackiem Mazurkiewiczem prowadziłem „Listę Przebojów Religijnych”, prawdopodobnie pierwszą tego typu audycję w Polsce. Tak było przez 7 lat – opowiada.
Powołanie
Od samego początku studiów na Uniwersytecie Wrocławskim Piotr Narkiewicz był mocno zaangażowany w działalność franciszkańskiego Duszpasterstwa Akademickiego „Porcjunkula”. – Już wtedy słyszałem głos powołania, ale powiedziałem Panu Bogu stanowcze „nie”. Wcale nie uśmiechało mi się zostać księdzem. Miałem zupełnie inne plany – wspomina początek lat 90. Decyzja o rozpoczęciu kapłańskiej przygody dojrzewała w młodym człowieku dość długo. Zaczęło się od wstąpienia na drogę neokatechumenalną w 1994 r. – Właśnie we wspólnocie uczyłem się patrzenia na swoje życie w kontekście tego, co Pan Bóg ode mnie chce. I tam tak na serio słuchałem słowa Bożego. Ku mojemu zdziwieniu to wystarczyło, by moje życie zaczęło się zmieniać – opowiada. Przekonuje, że będąc na drodze neokatechumenalnej, zrozumiał, że Bóg jest dobry i chce dla niego jak najlepiej – nie wymaga, ale proponuje. Przełomowy okazał się rok 2000 i pielgrzymka do Ziemi Świętej. Jej elementem było spotkanie z Janem Pawłem II na Górze Błogosławieństw.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.