Gitara pełna światła

Agata Combik

|

Gość Wrocławski 42/2012

publikacja 18.10.2012 00:15

Zna zabytki Paryża czy Grecji, cieszą ją nowe znajomości, spotkania, filmy. – Tak, oglądam je, nie boję się tego słowa – mówi Katarzyna Nowak, niewidoma artystka z Wrocławia. To piosenka „Z tobą chcę oglądać świat” wprowadziła ją do grona laureatów Festiwalu Zaczarowanej Piosenki.

Katarzyna ze swoim instrumentem Katarzyna ze swoim instrumentem
Agata Combik

Kiedy zaczyna śpiewać, ludzie milkną z zachwytu. Ciepły, pełen spokoju głos jakby stworzony jest do poetyckich ballad. Kto by się domyślił, że dziewczyna śpiewająca o pięknie świata, mająca mnóstwo przyjaciół, absolwentka średniej szkoły muzycznej oraz dwóch kierunków na Uniwersytecie Wrocławskim, zdobywczyni nagród, współautorka książki, osoba biegle władająca kilkoma językami – jest niewidoma? – Wiele się mówi o ludziach wykluczonych z kultury. Czasem niepełnosprawne osoby nie mają wsparcia bliskich, czasem same nieco się izolują. Nie warto. Trzeba się „wkluczać” – powtarza. – Znam wielu, którzy to robią.

Nuty na dotyk

Dla niej i jej rodziców „wkluczanie się” było od zawsze sprawą oczywistą. Wzrok odebrał jej zepsuty inkubator, w którym umieszczono Kasię jako 7-miesięcznego wcześniaka, a może i błąd lekarzy. We wczesnym dzieciństwie nie miała jednak świadomości, że różni się od innych dzieci. Mądrzy rodzice nie izolowali jej od świata. Pozwalali wejść w kałużę, poczuć miękkość trawy, ale i parzącą pokrzywę czy kolczaste krzaki. – Uczyli mnie rozpoznawania dźwięków, dotyków – mówi. Dzięki temu np. w filmie wiele scen rozpoznaje po odgłosach. Gdy się nie widzi, uszy stają się bardzo czułe. Hałas wiertarki może sprawić ból, śpiew ptaków czy szelest liści – niesie ukojenie. Niewidoma osoba może być wrażliwa na dźwięki, ale może nie mieć muzycznego słuchu. Z Kasią jest inaczej. Od zawsze kochała muzykę. Uwielbiała baśnie w muzycznych wersjach, towarzyszył jej dźwięk fletu siostry Olgi – jak wiele osób w jej rodzinie zajmującej się muzyką. Lubiła jej słuchać w różnych odmianach. Także rockowej. – Miałam może z 4 latka, gdy siostra zaczęła mi opowiadać o muzycznych interwałach. Kiedy potem, podczas zabawy w zgadywankę, poprawnie je rozpoznałam, powiedziała moim rodzicom, że mam słuch i warto byłoby tego nie zmarnować – mówi Katarzyna.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.