publikacja 07.02.2013 17:24
Irlandzki Cork i chorwacki Zadar to kolejne miasta, do których bezpośrednio będziemy mogli polecieć ze stolicy Dolnego Śląska. Michael O’Leary, szef linii Ryanair, zapowiada, że to dopiero początek ekspansji.
Michael O'Leary w dość ekscentryczny sposób uruchamiał bazę Ryanaira we Wrocławiu w 2012 r. Sprawiło to, że podróż do wielu miejsc w Europie stała się powszechnie dostępna dla wielu mieszkańców Dolnego Śląska Karol Białkowski /GN
Właściciel niskokosztowej linii lotniczej pojawił się we Wrocławiu, by ogłosić kolejne połączenia, ale również zapewnić o wielkich planach na najbliższą przyszłość. Do Cork i Zadaru polecimy już od czerwca, natomiast w przeciągu kolejnych 5 lat otwierać się będą prawdziwie wakacyjne kierunki: w Hiszpanii, Grecji, Francji i Włoszech, ale również w Skandynawii. – Wrocław ma potencjał nowego terminalu – mówił M. O’Leary, zapewniając, że linie będą korzystać z tej możliwości. – Obecnie skupiamy się na połączeniach z Wyspami Brytyjskimi, gdzie latają ludzie głównie do pracy. W przyszłości chcemy, by naszymi liniami latali także na wakacje.
Przewoźnik ma plany rozwojowe i mocno chce zainwestować w stolicę Dolnego Śląska poprzez rozbudowę bazy stacjonujących tu samolotów. Według zapowiedzi właściciela Ryanaira, docelowo będzie ich pięć, co pozwoli obsłużyć do 2 mln pasażerów rocznie. Zwiększy się również liczba miejsc pracy oferowanych przez irlandzką firmę.
O’Leary chwalił się, że liczba rezerwacji na pierwszą połowę tego roku na loty z Wrocławia była wyższa niż zakładała firma. Tym tłumaczył wprowadzoną przez linię promocję na podróże we wszystkich kierunkach w marcu i kwietniu. Można je rezerwować na stronie Ryanaira.