Po Moc z góry

Agata Combik

publikacja 24.02.2013 20:15

S. Anna Bałchan z katowickiego Stowarzyszenia Po MOC dla Kobiet i Dzieci im. Marii Niepokalanej prowadzi rekolekcje w DA Redemptor we Wrocławiu.

Po Moc z góry S. Anna u stóp swojego "Szefa" Agata Combik/GN

Stowarzyszenie ma za cel niesienie kompleksowej pomocy kobietom w kryzysowej sytuacji – ofiarom przemocy, handlu ludźmi, wplątanych w prostytucję czy borykających się z jakimikolwiek innymi problemami.

Jak to się zaczęło? Charyzmatem naszego Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej, które zresztą miało swoją kolebkę we Wrocławiu, jest pomoc kobiecie – mówi siostra. – W Katowicach przychodziły do nas panie znajdujące się w rozmaitych kryzysowych sytuacjach, przychodziły „dzieci ulicy”. Ówczesny prezydent Katowic Henryk Dziewior napisał pismo do naszej matki generalnej, z prośbą o zorganizowanie jakiejś pomocy dla kobiet – podobnie jak to miało miejsce w XIX w. we Wrocławiu, kiedy ówczesne władze zwróciły się do biskupa, prosząc by Kościół zajął się kobietami w ciężkiej sytuacji. Tego zadania podjął się założyciel naszego zgromadzenia, ks. Jan Schneider. Historia zatoczyła koło. Zresztą dziś we Wrocławiu też działa „Misja Dworcowa” wspierająca kobiety z problemami.

Siostra pracowała, m.in. jako wychowawca i streetworker w „Domu aniołów Stróżów”, we „Wspólnocie Dobrego Pasterza”, mając kontakt z kobietami prostytuującymi się, z osobami uzależnionymi. W końcu powstało stowarzyszenie Po Moc. – Zaczynałyśmy od pracy ulicznej. Obecnie mamy w Katowicach punkty terapeutyczne – z 5 terapeutami, 3 prawnikami, rozwiniętym zapleczem – tłumaczy s. Bałchan. – To taki „full service” dla kobiety w kryzysie. Jakimkolwiek. Może to być choroba, depresja związana z utratą pracy, chorobą bliskich, problemy duchowe, przemoc, wykorzystanie seksualne, niezaradność życiowa. Przez rekolekcje, rozmowy, wspieramy kobiety w ich rozwoju, odkrywaniu siebie, swojego kobiecego piękna. Moja działka to doradzanie im, jak czuć się piękną przez odkrywanie jak patrzy na mnie Bóg. Wtedy będą koneserkami relacji, wymagającymi od siebie, ale i wobec tej drugiej strony – by wchodzić w zdrowe związki. Czasami robimy kursy wizażu, autoprezentacji, warsztaty rękodzieła – byśmy mogły odkryć, jakie mamy talenty. W to wszystko zaangażowany jest cały sztab ludzi.

Czemu wplątujemy się w tak trudne sytuacje życiowe? – Jeśli nie doświadczymy Boga, który niesie pokój, ostoję, pewność, poczucie godności, wartości, kochania, wydaje nam się, że ludzie nam to ofiarują i chwytamy się rozmaitych namiastek, wyglądających na miłość. Z tego się biorą dramaty – z tęsknoty za miłością, której zaspokojenia szuka się nie tam, gdzie trzeba – mówi siostra. Podkreśla, ze chrześcijanie powinni tworzyć miejsca, gdzie ludzie mogą przyjść ze swoim cierpieniem, by mieli alternatywę wobec np. życia na ulicy.

Po Moc z góry   S. Anna ma również talent muzyczny Agata Combik/GN

Pierwszego dnia rekolekcji s. Anna mówiła o tym, jak w najbardziej poplątanych sytuacjach życiowych z pomocą Jezusa można wyjść na prostą. Przytoczyła m.in. historię kobiety zmuszonej do prostytucji w Niemczech, która pod wpływem doznanej przemocy, życia w strasznym poniżeniu i strachu, po ucieczce z miejsca, gdzie była więziona, straciła pamięć o swojej dawnej tożsamości, o rodzinie. Nie była w stanie wyjść na ulicę czy słuchać spokojnie męskiego głosu, pytała o zgodę na zamknięcie drzwi, zapomniała jak się korzysta z żelazka.... Po doświadczeniu pomocy w stowarzyszeniu i spotkaniu z Chrystusem w sakramencie pokuty, zaczęła nowa życie.

Rekolekcje prowadzone przez s. Bałchan trwają w DA Redemptor przy ul. Wittiga we Wrocławiu do środy – nauki rekolekcyjne w kolejne dni odbywają się po Mszach św. o 19.30.

O s. Annie Bałchan i jej stowarzyszeniu więcej na stronie po-moc.pl