Jak rodzina i szkoła w jednym

Gość Wrocławski 15/2013

publikacja 11.04.2013 00:15

O gotowaniu, dzieciach, pieniądzach i pilnowaniu pralek w rozmowie z Agatą Combik opowiada Małgorzata Wróblewska, kierownik schroniska.

Małgorzata Wróblewska Małgorzata Wróblewska
Agata Combik

Agata Combik: Kto tu mieszka?

Małgorzata Wróblewska: Wśród mieszkanek jest w tej chwili 8 matek i 10 dzieci, pozostałe to osoby samotne. Wiele pań jest schorowanych, z grupami inwalidzkimi. Często trafiają do nas prosto ze szpitala – po wypadkach, ciężkich chorobach, gdy nie ma się kto nimi zająć. Część osób jest tu kierowana przez MOPS-y, część sama się zgłasza – dowiadują się pocztą pantoflową, że jest takie miejsce, gdzie można się zatrzymać. Bywa że policja czy straż miejska przywozi kogoś cierpiącego na starczą demencję. Mieliśmy tu ostatnio panią, która nie mówiła, nie było z nią żadnego kontaktu – na szczęście policji udało się ustalić jej tożsamość.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.