publikacja 09.04.2013 13:15
Pomiędzy Urzędem Miasta a Urzędem Wojewódzkim znowu iskrzy. Wciąż nie została rozwiązana sprawa rozliczeń za budowę Wschodniej Obwodnicy Wrocławia. Teraz dochodzi problem Romów.
Czy kwestia Romów będzie kolejnym drażliwym tematem na linii wojewoda – prezydent? Ks. Rafał Kowalski/GN
Dziś mija termin ultimatum, jakie magistrat dał koczującym przy ul. Kamieńskiego imigrantom z Rumunii na opuszczenie obozowiska. Z tego, co widać, Romowie nie zamierzają dostosować się do wskazań urzędników i sprawa trafi do sądu. Tymczasem przedstawiciele tej grupy etnicznej wczoraj po raz pierwszy świętowali Międzynarodowy Dzień Romów w Urzędzie Wojewódzkim (relację z tej uroczystości można znaleźć tutaj).
Na jednym z portali społecznościowych rzecznicy obu urzędów: Miasta i Wojewódzkiego wymienili się – delikatnie mówiąc – opiniami na temat traktowania mniejszości przez „miasto spotkań”. Rozpoczął Jarosław Perduta, rzecznik wojewody, wyrażając zrozumienie dla irytacji mieszkańców żyjących w bliskim sąsiedztwie Rumunów, jednak dodał, że rozumie także strach romskich dzieci z obozowiska, które stało się ich domem. „Nie rozumiem za to, jak Wrocław – metropolia nad Odrą, którą Jan Paweł II nazwał 'miastem spotkań', kandydat do miana Europejskiej Stolicy Kultury, kandydat do EXPO, miasto 'wielu kultur' z wielkimi aspiracjami, lider polskich samorządów i jedno z najbogatszych miast w Polsce z wielomiliardowym budżetem… nie jest w stanie zaproponować innego rozwiązania niż pozbycie się Romów poza własne granice” – pisze Jarosław Perduta. Wyraża przy tym zaniepokojenie, co się stanie, gdy do Wrocławia zaczną przyjeżdżać biedni ludzie z różnych stron świata, szukający swojej szansy na lepsze jutro. – Kupimy im bilet w jedną stronę gdzieś daleko? – pyta rzecznik i dodaje, że zapomnieliśmy, iż nie tak dawno sami byliśmy pariasami Europy.
Długo nie trzeba było czekać na odpowiedź Pawła Czumy z wrocławskiego magistratu. Zauważa on, że wszelkie narzędzia do rozwiązania tej sprawy leżą w rękach administracji rządowej i wymienia: Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Straż Graniczną, Policję oraz Sanepid. „Przestań rozdzierać szaty i poproś swojego szefa, by wziął się do roboty” – komentuje P. Czuma. Dodaje także, że miasto pomaga Romom z Kamieńskiego bardziej, niż powinno. Jako przykłady podaje: cysterny z wodą, toalety, pomoc medyczną, sprzątanie terenu, zapobieganie rozprzestrzenianiu się chorób, w tym groźnej odry. „Nasze obecne działania to wyłącznie próba przywrócenia stanu zgodnego z prawem co wynika z wielomiesięcznej bezczynności służb wojewody dolnośląskiego” – puentuje rzecznik prezydenta.