Żądamy prawdy

Karol Białkowski

publikacja 10.04.2013 23:53

Organizowane przez wrocławski PiS obchody miały kilka etapów. Wielu uczestników podkreślało dążenie do prawdy jako element decydujący w rozwikłaniu coraz większej ilości tajemnic związanych z tym tragicznym wydarzeniem.

Żądamy prawdy "Żywa wystawa" przeszła z ul. Świdnickiej do kościoła NMP na Piasku, gdzie odbyła się Msza św. Karol Białkowski/GN

– Dzień 10 kwietnia to dla każdego, kto czuje się Polakiem, rocznica wielkiej narodowej tragedii. Ciągle okrytej mgłą tajemnicy i przykrywanej stekiem kłamstw – mówił na początku Mszy św. w kościele NMP na Piasku ks. prałat Stanisław Pawlaczek. Eucharystia została odprawiona w intencji wszystkich ofiar katastrofy. W homilii kapłan zwrócił uwagę, że osoby wyjaśniające przyczyny samolotowego wypadku boją się dociekać prawdy.

Romuald Adamowicz wspomina dzień katastrofy bardzo smutno. – To był szok i niedowierzanie. Zupełnie zapomniałem o transmisji uroczystości z lasu katyńskiego, ale mimo to włączyłem telewizje. Gościem był ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W pewny momencie pojawiły się napisy i redaktor prowadzący poprosił księdza w studiu o komentarz. Kapłan powiedział tylko, że jeśli to prawda, to należy się pomodlić za te osoby, które były samolocie – wspomina.

W obchodach rocznicowych R. Adamowicz wziął udział z żoną i trójką dzieci. Zaznacza, że najmłodsi członkowie rodziny zadają pytania dotyczące wydarzenia sprzed 3 lat. – Słyszą rozmowy czy doniesienia medialne i dlatego chcą się dowiedzieć więcej. Chcemy nasze dzieci wychować w duchu patriotyzmu i nie uciekamy przed takimi tematami – dodaje.

Głównym punktem programu rocznicowego był marsz milczenia, który przeszedł z kościoła NMP na Piasku do Rynku. Wzięło w nim udział ok. tysiąca osób. Uczestnicy marszu nieśli wizerunki ofiar, polskie flagi i transparenty. Na jego zakończenie przemawiał m.in. poseł Jacek Świat, mąż Aleksandry Natalli-Świat. – Wydaje się, że trzy lata to wystarczająco długi czas, by wyjaśnić i ostatecznie zamknąć sprawę katastrofy. Tymczasem bilans tego czasu jest w istocie porażający. Ja do dziś tak naprawdę nie wiem, jak umierała najbliższa mi osoba – mówił.

Wyraził swoje wątpliwości dotyczące całkowitego wyjaśnienia wydarzeń z lotniska Siewiernyj:

Obchody we Wrocławiu trwały całe popołudnie i wieczór. Najpierw na ul. Świdnickiej kilkadziesiąt osób stworzyło na ponad godzinę żywą wystawę portretów wszystkich, 96 ofiar katastrofy. W międzyczasie złożone zostały kwiaty pod tablicami upamiętniającymi zmarłych pochodzących z naszego miasta: Jerzego Szmajdzińskiego, Aleksandrę Natalli-Świat i Władysława Stasiaka.