Jakby trafił mnie piorun

ks. Jakub Łukowski

|

Gość Wrocławski 37/2014

publikacja 11.09.2014 00:15

Ruch Czystych Serc. Z okresu nauki w gimnazjum Magda pamięta swoje 13-letnie koleżanki, które z niewiele starszymi od siebie kolegami podejmowały współżycie seksualne. Ona jednak nigdy nie uległa modzie „miłości na próbę”.

Pamiątką uczestnictwa w sierpniowych rekolekcjach Ruchu Czystych Serc  jest pierścień czystości na ręce Magdy Pamiątką uczestnictwa w sierpniowych rekolekcjach Ruchu Czystych Serc jest pierścień czystości na ręce Magdy
ks. Jakub Łukowski /Foto Gość

Koleżanki mówiły jej, że były szantażowane przez swoich chłopaków. Grozili im, że jeśli te nie prześpią się z nimi, to oni szybko znajdą sobie inną dziewczynę. – Byłam pod dużym wrażeniem tych dramatów. Pamiętam, że jedna z dziewczyn, na której ciele zobaczyłam siniaki, powiedziała, że jest zmuszana do współżycia. Niektóre zwierzały mi się także z obaw przed niechcianą ciążą – wspomina. W ręce przejętej i nieco zagubionej w tym wszystkim nastolatki trafiło wówczas czasopismo „Miłujcie się”, w którym znalazła świadectwa osób żyjących w czystości. – Ucieszyłam się, bo one uświadomiły mi, że nie jestem sama z wartościami, którym jestem wierna – wspomina.

Brat ochroniarz

Magda od czasu nauki w gimnazjum bywała na dyskotekach. Jak sama przyznaje, wymusiła na rodzicach zgodę na uczestnictwo w nich, jednak konsekwentnie pozostawała wierna wyznawanym w domu zasadom. – Po powrocie z imprezy za każdym razem odczuwałam wewnętrzną pustkę. Chodziłam tam, aby potańczyć, tymczasem bardzo często spotykałam się z wulgarnymi zaczepkami ze strony starszych chłopców – wspomina. W trosce o swoje bezpieczeństwo w odpowiedzi na zaczepki zdarzało się jej opowiadać zmyśloną historyjkę o bracie, który jest ochroniarzem, co na szczęście przynosiło zamierzony skutek. W liceum Magda na lekcji religii powiedziała, że jej przyszły mąż przede wszystkim ma być człowiekiem wierzącym. W tym przekonaniu utwierdziła się podczas rekolekcji dla małżeństw i narzeczonych. Dziewczyna miała uczestniczyć w nich ze swoim ówczesnym chłopakiem, ale ten ostatecznie zrezygnował. Na rekolekcjach Magda spotkała kobietę, która od lat walczyła o wiarę swojego oziębłego religijnie męża. – Doszłam do wniosku, że ja tak nie chcę. Zakończyłam związek, w którym byłam od roku, bo wiele wskazywało na to, że trwając w nim, wpakuję się w podobną sytuację – opowiada dziewczyna. Z Wojtkiem poznali się trzy lata temu na koncercie namysłowskiej grupy „Guarana”. Chłopak od razu spodobał się Magdzie. Była zaskoczona, że choć znała muzyków z zespołu, nigdy wcześniej nie spotkała wokalisty. Wojtek okres życia, w którym poznał Magdę, określa jako „nieciekawy”. Zakończył niedawno trzyletnią znajomość z dziewczyną i nie spodziewał się, że w jego życiu pojawi się ktoś, kogo pokocha od pierwszego wejrzenia.

Martwię się o twoje zbawienie

Chłopak przyznaje, że wcześniej nie był zbyt radykalny, gdy chodzi o czystość przedmałżeńską. Wychował się w katolickiej rodzinie, był nawet ministrantem, ale – jak sam mówi – jego wiara i relacja z Panem Bogiem nie były tak żywe jak w przypadku Magdy. – Dziewczyny, z którymi spotykałem się wcześniej, także były osobami wierzącymi, ale z taką uczciwością względem Pana Boga i radykalizmem we wprowadzaniu zasad Ewangelii w życie zetknąłem się po raz pierwszy – puentuje chłopak. Ich trwający już trzy lata związek dostarcza im wiele okazji, by razem wzrastać w wierze. Studia i wspólna weekendowa praca w dużym sklepie z elektroniką sprawiały, że musieli walczyć choćby o czas na niedzielną Eucharystię. Pierwsze wspólne rekolekcje odbyli po niespełna roku znajomości. – Wzięliśmy udział w warsztatach dla zakochanych zorganizowanych u księży jezuitów w Opolu, gdzie studiowaliśmy. Kilkanaście przeprowadzonych pod kierunkiem animatorów „randek” pozwoliło nam lepiej się poznać – wyjaśnia Magda. Wojtek nie ukrywa, że był to dla niego czas wytężonej pracy nad sobą i swoją hierarchią wartości. Zanim poznał Magdę, przez trzy lata mieszkał w akademiku z inną dziewczyną. – Odczuwałem, że coś było nie tak. Zagłuszałem jednak te myśli, a życie toczyło się swoim studenckim rytmem – wspomina chłopak. Radykalizm Magdy początkowo nie napawał go optymizmem co do przyszłości ich związku. – Znajomość z Magdą powodowała, że zachodziły we mnie zmiany. Duże wrażenie robiła na mnie zgodność jej deklaracji i czynów. Mówiła, że wierzy w Boga, że Jezus Chrystus jest dla niej najważniejszy, a za tym szły decyzje – mówi chłopak. Do dziś pamięta swoje zaskoczenie, gdy usłyszał od niej, że martwi się o jego zbawienie. A jednak szczerość i przekonanie Magdy do tego, co mówi i robi jako chrześcijanka, sprawiały, że Wojtek nigdy nie traktował jej niepoważnie. – Nasze rozmowy o Panu Bogu nie przeszkadzały nam w normalnym życiu, wypełnionym studiami, pracą i zabawą – zauważa chłopak. – Przy całej swojej stanowczości Magda była wobec mnie bardzo delikatna. Dzięki niej dokonało się we mnie coś w rodzaju nawrócenia. Moje serce i umysł stopniowo coraz bardziej otwierały się na Jezusa Chrystusa – stwierdza Wojtek.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.