Różnice nas zbliżają

Karol Białkowski


|

Gość Wrocławski 41/2014

publikacja 09.10.2014 00:15

Społeczeństwo. Językiem dominującym jest rosyjski. Tylko od czasu do czasu słychać polszczyznę, zwykle z wschodnim akcentem. Dom Przyjaźni Narodów to mieszanka kultur i obyczajów. Jego mieszkańcy chętnie się nimi dzielą z Dolnoślązakami.


 Pod koniec lipca wrocławskie lokum dla wolontariuszy zostało poświęcone. W ekumenicznym nabożeństwie wzięli udział duchowni katoliccy i prawosławni. Pobłogosławione zostały także wizerunki Matki Bożej Ostrobramskiej i Matki Bożej Nieustającej Pomocy, które przywieziono do Polski z Wilna i ze Lwowa
 Pod koniec lipca wrocławskie lokum dla wolontariuszy zostało poświęcone. W ekumenicznym nabożeństwie wzięli udział duchowni katoliccy i prawosławni. Pobłogosławione zostały także wizerunki Matki Bożej Ostrobramskiej i Matki Bożej Nieustającej Pomocy, które przywieziono do Polski z Wilna i ze Lwowa

Karol Białkowski /Foto Gość

Na wrocławskim Jerzmanowie swoją działalność rozwija stowarzyszenie „Porozumienie Wschód–Zachód”. Jego celem jest przede wszystkim budowanie wzajemnego porozumienia, solidarności, szacunku między narodami, głównie między Polakami a obywatelami państw znajdujących się niegdyś w sowieckiej strefie wpływów. – Jesteśmy z nimi blisko zarówno pod względem geograficznym, jak i kulturowym – mówi prezes Błażej Zając. – Chodzi o to, byśmy mogli się wzajemnie poznać i wymienić doświadczeniami – tłumaczy. Dlatego do prowadzonego przez stowarzyszenie Domu Przyjaźni Narodów zapraszani są wolontariusze ze Wschodu. Dzięki dofinansowaniu z funduszy unijnych, z kilkumiesięcznych projektów skorzystało już wiele osób m.in. z Ukrainy, Białorusi, Rosji, Mołdawii czy Gruzji.


Chce mówić prawdę


Maksim jest Ukraińcem. Pochodzi z Winnicy w środkowej części kraju. Skończył politologię w Instytucie Narodowym w Odessie i pracował jako dziennikarz. – Przyjechałem do Wrocławia na początku kwietnia i byłem tu przez cztery miesiące. Teraz korzystam z programu sfinansowanego przez polski rząd dla młodych naukowców – dwa miesiące uczyłem się na Uniwersytecie Warszawskim, a od października jestem w Toruniu – mówi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.