Co to znaczy, że Jolka wpadła i do czego?

Maciej Rajfur

publikacja 08.02.2015 15:58

O tym jak bez stresu i skrępowania rozmawiać o seksie z naszymi pociechami opowiadał w niekonwencjonalny i przystępny sposób Marek Babik.

Co to znaczy, że Jolka wpadła i do czego? Kolejna rada M.Babika: nie odpowiadamy dziecku pytaniem na pytanie. "- A co to jest sex, mamo? - A kto ci o tym powiedział? Pewnie Bartek!" Maciej Rajfur /Foto Gość

- Kiedy brałam udział w warsztatach z Babikiem po raz pierwszy, zachwyciło mnie jego podejście dotyczące rozmów z dziećmi na temat seksualności. Promował normalny, bezstresowy stosunek do tematu, ponieważ uważa on, że rodzice mają wystarczające kompetencje do tego, żeby uczyć swoje dzieci. Sugeruje tylko, jakich błędów nie popełnić i przegania te „czarne chmury” z nad dyskusji na temat seksu. A są one niestety dla wielu rodziców problemem. Najczęściej chcemy ich uniknąć, jakoś się prześlizgnąć. Dlatego zależało mi, żeby zaprosić do Wrocławia Marka Babika - mówi Anna Karwasińska, dyrektor poradni rodzinnej „Most”.

Autor książki "Tato! Gdzie ja mam te plemniki?" od 11 lat prowadzi warsztaty, tłumacząc, jak rozmawiać z dziećmi o tematach intymnych i postrzeganych w naszym kraju jako tabu, czyli o szeroko pojętym wychowaniu seksualnym.

 - Mówienie prawdy nie oznacza mówienia wszystkiego, co się wie, bo to często nie jest potrzebne. Kiedy dziecko zapyta: „Skąd ja się wziąłem?”,  a ty referujesz cały proces zapłodnienia i dojrzewania płodu wtedy zachowujesz się nielogicznie. Z drugiej strony nie wolno udzielać odpowiedzi wymijających np. „Co to jest podpaska?” - zapyta córka, a rodzic wtedy odpowiada:  „Daj spokój, coś po pachę” - tłumaczył dr Marek Babik.

Prelegent swoje tezy obrazował barwnymi historyjkami. Niektóre z nich znalazły się w jego wyżej wspomnianej publikacji. Wiele z nich wywoływało duży uśmiech na twarzy rodziców, ponieważ anegdoty nie dość, że z życia wzięte, okazywały się bardzo zabawne.

- W książce zawarłem mnóstwo historyjek, które przeżyłem ze starszymi synami. Każdy rodzic styka się przedziwnymi sytuacjami dotyczącymi dzieci i spraw seksualnych. Ale warto, a nawet należy, rozmawiać z dziećmi o sprawach intymnych - apelował wykładowca.

 - Nasze pociechy mają prawo wiedzieć, czego im nie wolno, a powinni się tego dowiedzieć od osób starszych. Przypomina mi się taka sytuacja, która dobrze obrazuje, jak bardzo różne podejście mają sami dorośli do „tych” spraw. Nauczycielka widzi parę całującą się na szkolnym korytarzu. Natychmiast podchodzi i upomina: „Szanuj się dziewczyno!”. Akurat przechodził obok wuefista, który zripostował: „Przestań, Jola! Co, zazdrościsz?”.


Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji:

Prelegent określił pewne granice wiekowe, które wyznaczane są przez stosunek dziecka do seksualności. Skupił się on na okresie od 0 do 12 lat, gdy młody człowiek zbiera informację o kwestiach dotyczących seksu. Z biologicznego punktu widzenia natomiast jest to czas ciszy. Jak dziecko gromadzi wiedzę? Zadaje pytania, ale nie tylko. Wypracowuje jeszcze drugi sposób. - Nasi najmłodsi podejmują różne zachowania i obserwują wnikliwie reakcje otoczenia, a potem na tej podstawie zbierają informacje, choćby w zakresie, co im wolno, a czego nie - wyjaśnia M. Babik.

Zaproszony gość podkreślił przed zebranymi, że nie istnieje wychowanie wolne od światopoglądu. Nie można udawać, że jest się neutralnym, ponieważ wtedy oszukujemy przede wszystkim samych siebie. Działanie zgodnie ze swoimi przekonaniami nie może uchodzić za nic złego. - Pamiętajmy, że rodzic nie ma obowiązku wszystkiego wyjaśniać, choć nie wpadajmy od razu w zaniedbanie. Jeżeli pytanie Cię krępuje, odeślij dziecko do dobrych źródeł, wskaz ciekawy i kompetentny materiał oraz zapewnij, że tam znajdzie lepszą odpowiedź - wyjaśniał tutor.

Wychowanie seksualne z pewnością nie powinno być spychane na dalszy plan. Dzieci prędzej czy później, a jak sugeruje Marek Babik, raczej prędzej, zaczną dociekać pewnych rzeczy. Warsztaty we Wrocławiu miały także charakter praktyczny. Rodzice musieli jednym zdaniem odpowiadać na potencjalne wątpliwości, które mogą postawić przed nimi dzieciaki. Padły m.in. pytania: „Co to znaczy, że Jolka wpadła, do czego wpadła?”, „Kto to jest pedofil?”, „Dlaczego Ania nie ma siusiaka, zgubiła podczas zabawy?”, „Co to jest pęknięty kondom?”, „Dlaczego sprzedają prezerwatywy o różnych smakach?”.

- Trzeba zrozumieć, że czasem nie da się dziecku pewnych rzeczy wytłumaczyć, gdyż nie posiada ono w mózgu naszego kontekstu. Patrzy innymi kategoriami. Zawsze, kiedy prowadzę warsztaty, zwracam uwagę na fakt, że bardzo często za pytaniami o seks kryją się pytania o miłość, które mogą nas mocno zaskoczyć. Wtedy wychodzi ta inność myślenia dziecka, które postrzega świat w kategoriach otwartości - podsumował swoje wystąpienie Marek Babik.

Następnie od razu podał własny przykład z życia. – Syn kiedyś ni stąd ni zowąd zapytał mnie: „Co to jest prezerwatywa?”. Wyjaśniłem więc mu, że to taka gumka, którą mężczyźni zakładają na siusiaka, żeby nie mieć dzieci, jak się z żoną przytulają. Natychmiast padło kolejne pytanie: „A czy Ty też tak robisz, bo nie chcesz mieć dzieci?”. Zdębiałem. Ale szybko zapewniłem go, że zawsze chciałem mieć jego i jego rodzeństwo. On tej troskliwej odpowiedzi wtedy potrzebował.

 


Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: