Gitarzysta z Katowic swe muzyczne opracowania utworów religijnych prezentuje od kilkunastu miesięcy. Zaczynał we Wrocławiu u „Pieśniarzy na Szewskiej”.
Młody gitarzysta, jak sam o sobie mówi, w swojej grze łączy bluesowy pazur z liryzmem i łagodnością
Maciej Rajfur /Foto Gosć
Wtym roku Patryk Filipowicz gościł w stolicy Dolnego Śląska już dwa razy. Jeden z koncertów odbył się w ramach cyklu „Akademia Intelektu” w DA „Maciejówka”. Klimatyczny występ 33-latka uwypuklił piękno popularnych melodii w okresie przygotowania do Wielkanocy. – Moja muzyka musi być zgodna ze mną samym i wypływać prosto z serca. Przygotowując ten materiał, grałem go, dopóki nie poczułem, że pochodzi rzeczywiście ode mnie, że jest w zgodzie ze mną w 100 proc. – stwierdza artysta.
Melodie, które przenoszą
Aranżacje młodego muzyka nie wprowadzają żadnej rewolucji, nie odbiegają od podstawy muzycznej tradycyjnych wersji, ale dają jakby inną jakość. Słuchacze zgodnie podkreślają, że pozwoliły im zajrzeć w głąb siebie i swojej relacji z Bogiem. W związku z tym, że opracowania mają wersję tylko instrumentalną, słowa utworów same przychodzą do głowy. To powoduje, że pojawia się pole do namysłu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.