Krok do przeszłości pradziada

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 19/2015

publikacja 07.05.2015 00:15

Różaniec z chleba zrobiony w obozie, stuletnie świadectwa szkolne z Galicji, termofory Radziwiłłów – to tylko niektóre „perełki” Izby Pamięci w Brzegu Dolnym.

 Halinie Żak bardzo zależało na stworzeniu miejsca pamięci. Myślała o lokalnej młodzieży, która nie za bardzo umiała wytłumaczyć, kim są sybiracy, ponieważ nie znała historii swoich rodaków Halinie Żak bardzo zależało na stworzeniu miejsca pamięci. Myślała o lokalnej młodzieży, która nie za bardzo umiała wytłumaczyć, kim są sybiracy, ponieważ nie znała historii swoich rodaków
zdjęcia Maciej Rajfur /Foto Gość

Gdy przekraczamy te progi, na pierwszy rzut oka wydaje się, że odwiedzamy minimuzeum. Takie zwykłe, jakich wiele w wielkim Wrocławiu. Czy trzeba jechać do Brzegu Dolnego, żeby oglądać antyramy, a w nich jakieś pisma, dokumenty i zdjęcia? Z pewnością warto. Za nimi bowiem kryje się niezwykła historia przybywających z różnych stron świata Polaków, którzy po II wojnie światowej osiedli na Ziemiach Odzyskanych w okolicach Brzegu. A to nie wszystko. Czy widział ktoś z was przyrząd do okadzenia uli w czasie wybierania miodu albo metrową łuskę po naboju armatnim?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.