Sposób na duszpasterstwo

kb

publikacja 13.06.2015 22:10

Setki, a może nawet tysiące osób wzięły udział w festynie w parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej na wrocławskim Kozanowie.

Sposób na duszpasterstwo Uczestnicy festynu mogli się tanecznie poruszać do latynoskich dźwięków. Kroki pokazywali ci, którzy regularnie ćwiczą zumbę Karol Białkwoski /Foto Gość

Na pewno w parku obok budynków parafialnych było wielu takich, którzy zaglądają do kościoła sporadycznie. Ks. Adam Dereń, proboszcz, przekonuje, że taki właśnie był zamysł, by pokazać, że my, chrześcijanie, nie jesteśmy tylko zamknięci w świątyni, ale potrafimy się dobrze bawić.

- Zarówno młodsi, jak i starsi zostali wyciągnięci z domów. Zwracam jednak uwagę na osoby starsze. Coś się zaczęło dziać i mogą skorzystać z okazji, by się z kimś spotkać, by nie myśleć o swoich kłopotach, chorobach czy lekarstwach - mówi. Były dyrektor Caritas Polska podkreśla, że festyn miał stworzyć właśnie płaszczyznę spotkania. Liczy, że będzie to procentować już niebawem w życiu wspólnoty.

W parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej we Wrocławiu to już drugi festyn zorganizowany przy okazji Dnia Dziecka. - Zaczęło się w ubiegłym roku. Bardzo duża grupa wolontariuszy się zaangażowała i złapali wiatr w żagle, gdy zobaczyli, jak wiele osób przyszło - tłumaczy proboszcz. W ubiegłym roku świętowanie w parafii przypadło dokładnie w Dniu Dziecka, tym razem, ze względu na muzyczną gwiazdę festynu Arkę Noego, odbyło się dopiero 14 czerwca.

Zorganizowana z tak wielkim rozmachem impreza parafialna ma służyć również pokazaniu otwartości Kościoła i daniu sygnału, by i ci, którzy nie uczestniczą regularnie w życiu wspólnoty parafialnej, również się otworzyli. - My nie jesteśmy na nich obrażeni i nie zrobimy im krzywdy, a jeśli mają jakieś problemy, np. w związku z przyjmowaniem sakramentów, to my ich nie odpychamy, a wręcz przeciwnie - my ich zapraszamy. Możemy do takich osób dotrzeć właśnie przez dzieci, które zostały przyprowadzone, aby skorzystać z przygotowanych atrakcji. Zadaniem nas, duszpasterzy, jest wyjść do nich i podać im w takim momencie rękę - wyjaśnia.

Przygotowania do festynu trwały od początku roku. Zaangażowani spotykali się najpierw co dwa, a w ostatnim czasie nawet co tydzień, raportując, co komu udało się załatwić. - Wszyscy się włączyli, dlatego tak fajnie udało się nam to zrobić. To największe tego typu wydarzenie na naszym osiedlu - dodaje kapłan.

Niebagatelną rolę odegrali wolontariusze. Aż 60 osób jest związanych z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży, z czego połowa należy do oddziału parafialnego, a pozostali do zarządu diecezjalnego i  KSM z całej diecezji. Drugą dużą grupę wolontariuszy stanowili uczniowie z miejscowego gimnazjum.

Czy tak, jak na Kozanowie powinno wyglądać współczesne duszpasterstwo parafialne? Ks. Dereń zaznacza, że kluczem jest otwartość. - Świeccy nie będą sprawować sakramentów, bo to jest zarezerwowane dla kapłanów. Mogą się dołączyć do liturgii, ale jej sprawowanie jest dla wybranych. Trudno wobec tego zaangażować pięćset czy tysiąc osób. Oni przychodzą i się modlą, ale często też mówią o swoich roztargnieniach, że myśli im uciekają, bo nie mogą się wystarczająco dla nich włączyć. Ale gdy jest takie wydarzenie i kiedy mogą swój potencjał wykorzystać, to się cieszą, że coś zrobili dla wspólnoty, dla innych i dla Pana Boga. To wypływa z potrzeby pomagania i miłości Boga i bliźniego - tłumaczy proboszcz.

Co było w programie? Niewątpliwymi gwiazdami na scenie były zespoły Arka Noego oraz Arkadio. Oprócz tego były również pokazzZumby i występy kilku innych zespołów muzycznych. Na dzieci czekały dmuchane zamki i zjeżdżalnie, wodne kule, loteria czy stoisko Grupy Rekonstrukcji Historycznej i wiele innych atrakcji. Można było również skorzystać z wielu stoisk oferujących wszelkiej maści kulinaria i ręczne wyroby.

Głównym organizatorem wydarzenia była parafia św. Jadwigi Śląskiej. Współorganizatorami były Rada Osiedla Pilczyce-Popowice-Kozanów oraz Spółdzielnia Mieszkaniowa z Kozanowa.