publikacja 06.07.2015 12:39
"Tyle słońca w całym mieście", "Małgośka" czy "Ładne oczy masz" - takie polskie przeboje wykonują wspólnie wrocławianie na Wyspie Słodowej. Właśnie tam co niedziele niebywała muzyczna okazja do integracji przy polskiej muzyce rozrywkowej.
Ze śpiewników korzysta przede wszystkim młodzież. Starsi znają przeboje na pamieć Maciej Rajfur /Foto Gość
Śpiewanie w grupie zawsze sprawia dużą przyjemność Maciej Rajfur /Foto Gość
Przychodzą starsi, rodzice z dziećmi i młodzież. Kady śpiewa jak potrafi. Nie ma podziału na głosy, umiejętności czy doświadczenie. Liczy się chęć i dobry humor. W pierwszą niedzielę lipca rozpoczął się wakacyjny cykl „Śpiewająca Wyspa”, który gromadzi mieszkańców na wspólnym muzykowaniu. Każdy uczestnik otrzymuje śpiewnik z szerokim repertuarem najpopularniejszych polskich utworów muzyki rozrywkowej.
Jest czas indywidualne popisy muzyczne Maciej Rajfur /Foto Gość - Trudno ich nie znać, a jeśli ktoś nie zna szybko się nauczy, ponieważ są dość proste – mówi Barbara Szarejko, która prowadziła dotychczas śpiew na wyspie. - Takie spędzanie wolnego czasu mnie uzależniło. Jest niesamowicie wciągające. Uwielbiam tu przychodzić i przez godzinę w doborowym towarzystwie wykonywać te przeboje - dodaje. Tegoroczną „Śpiewającą Wyspę” poprowadzi Anna Jankowiak. Na keyboardzie grać będzie zaś Stanisław Śliwiński.
Tradycją tych spotkań (ustanowioną przed rokiem) stało się wyśpiewanie na końcu i na początku słynnej „Wrocławskiej piosenki”. Później już następuje wybór z szerokiej gamy utworów ze śpiewnika. Pierwsze hity, który wybrzmiały na Wyspie Słodowej latem 2015 roku to m.in. „Ładne oczy masz” Czerwonych Gitar, „Tyle słońca w całym mieście” Anny Jantar i „Parostatek” Krzysztofa Krawczyka.
Organizatorzy wprowadzili także ciekawe urozmaicenie. Każdy może się zgłosić na ochotnika, aby zaśpiewać do mikrofonu daną piosenkę i poprowadzić innych. Podobno chętnych brakować nie będzie.
- Zachęcam wszystkich do włączenia się w „Śpiewająca Wyspę”, szczególnie młodych ludzi, którzy często nie znają polskiej spuścizny muzyki rozrywkowej, a myślę, że każdy pewien kanon powinien umieć zanucić - stwierdza p. Maria, która w zeszłym roku była prawie na wszystkich muzycznych spotkaniach.