Pierwszy raz

Klaudia Lewandowska

publikacja 11.08.2015 19:15

Jednak lubię "hardcore" - zwierza się po pielgrzymce Klaudia Lewandowska.

Pierwszy raz Pielgrzymka minęła, ale wrażenia pozostały podziel się nimi z innymi Karol Białkowski /Foto Gość

Pielgrzymka, czyli rekolekcje w drodze, 35. wrocławska na Jasną Górę.

Piękni ludzie, mądre konferencje, słowo Boże, modlitwy, śpiew, cisza, opieka, a obok ekstremalne sytuacje (żar z nieba, temp. 30/40 °C), brud, trud, ból, hałas.
Poszłam, bo lubię się rozwijać. Na każdej płaszczyźnie. Uważam, że jednymi z najważniejszych tu na ziemi są wiara i rozwój(obok realizacji podstawowego powołania każdego z nas - powołania do miłości).
Więc poszłam... 
nastawiona na to, by zobaczyć,
jak będę się zachowywać wobec
innych,
siebie,
Boga 
w tych ekstremalnych, nieznanych mi warunkach.
Zobaczyłam. Jasno było widać; gdzie meandruję, w co uciekam, kiedy zaczynam się zniechęcać, a kiedy raduję i pomagam innym, jakie mam nastawienie.

I jednak lubię "hardcore", wyzwania.

 

Chociaż mam wrażenie, że Bóg oszczędził mi cierpień; mało bąbli na stopach (właściwie były to bąbelki, które szybko się goiły), a dzięki temu, że nie zwracałam uwagi na żar i spiekotę, nie doskwierała mi aż tak. Kwestia nastawienia - jak się okazuje - ma ogromne znaczenie. A o te trzeba walczyć. Zawsze łatwiej jest nam narzekać, niż radować i pobudzać innych do radości.  

Co ciekawsze dla mnie... czuję, jakby mi odgruzowano serce.Czuję ulgę.Chociaż oczyszczenia bywają trudne. Nie szkodzi.
Wdzięcznam i dumnam, że udało nam się dotrzeć do celu.