Karolu, dopomóż

Agata Combik

Dramatyczne wydarzenia w Paryżu zbiegły się w czasie dokładnie z 10. rocznicą beatyfikacji Francuza, który swoją drogę do świętości przeżywał wśród muzułmańskich koczowników.

Karolu, dopomóż

We Wrocławiu 13 listopada we wspólnocie Duży Dom rozpoczęła się sesja wspólnot żyjących duchowością bł. Karola de Foucauld – duchowego ojca Małych Braci Jezusa (beatyfikowanego przez Benedykta XVI 13 listopada 2005 r.) – i Magdaleny Hutin, założycielki Małych Sióstr Jezusa. Zgromadzeń, które kiełkowały pośród muzułmańskich społeczności.

Karol (1858–1916), w młodości agnostyk wiodący hulaszczy tryb życia, jako oficer trafia do Algierii. Potem, już po odejściu z wojska, wyrusza do Maroka. To właśnie spotkanie z wyznawcami islamu sprawia, że zaczyna stawiać sobie pytania o Boga. Po powrocie do Francji kontynuuje duchowe poszukiwania. Przeżywa nawrócenie. Wspólnota trapistów, życie w Nazarecie, potem lata spędzone na Saharze – w specyficznej formie życia łączącej powołanie pustelnicze, trwanie przed Najświętszym Sakramentem i „apostolstwo przyjaźni” wobec nomadów… „Chciałbym, aby chrześcijanie, muzułmanie, Żydzi patrzyli na mnie jak na swego brata, brata wszystkich...” – pisał. Ginie zamordowany pośród zamieszek związanych z walkami plemiennymi między Tauregami a Senussami. Po jego śmierci płakał rzewnymi łzami muzułmański przywódca Tuaregów, Moussa Ag Amastane. Kontemplacyjne życie Karola prowadzone pośród wyznawców islamu zafascynowało potem Magdalenę Hutin i zainspirowało rozwój obu zgromadzeń.

Inny był świat za czasów Karola, inne i Afryka, i Europa. Kultura islamu, z którą on miał do czynienia, i dzisiejsza – raz w wersji potępiającej przemoc, raz „głoszona” przez ludzi niosących zniszczenie z imieniem Allaha na ustach – to być może w ogóle inne rzeczywistości. Pozostawiając te rozstrzygnięcia specjalistom, warto pamiętać o nieco zapomnianym patronie – człowieku, który znalazł język z ludźmi z innego świata. Karolu, dopomóż.