Na efekty trzeba czekać latami

kb

publikacja 15.11.2015 13:40

We Wrocławiu odbył się zjazd kół Związku Dużych Rodzin "Trzy Plus".

Na efekty trzeba czekać latami Joanna Krupska nie ma wątpliwości, że od 2007 r., kiedy powstał Związek Dużych Rodzin "Trzy Plus", dokonał się spory postęp w polityce prorodzinnej. A jednak jest jeszcze wiele do zrobienia Karol Białkowski /Foto Gość

Do stolicy Dolnego Śląska przybyło kilkadziesiąt osób z całego kraju. - Jesteśmy dość dużą strukturą. Mamy w całej Polsce 68 kół i cztery oddziały. Można powiedzieć, że wielodzietni się solidaryzują. Bardzo ważne jest byśmy się spotykali po to, by wzmacniać struktury Związku - mówi Joanna Krupska, matka 7 dzieci, prezes ZDR "Trzy Plus". Takie zjazdy służą również dzieleniu się tym, czym aktualnie żyje związek, czyli m.in. wypracowaniu stanowiska wobec toczących się sporów związanych z polityką rodzinną.

Wrocławskie spotkanie poświęcone było omówieniu świadczenia "500 plus" proponowanego przez nowy rząd. - To jest ten temat, który Polaków elektryzuje. Ważne byśmy słuchali siebie wzajemnie, co kto o tym myśli i jak sobie wyobraża. Chodzi o to, byśmy w sposób dojrzały, przemyślany i zakorzeniony w doświadczeniu ustosunkowali się do takiej propozycji - dodaje.

J. Krupska podkreśla, że rodzin wielodzietnych jest coraz mniej. - W 2002 r. był ich milion, w roku 2011 mieliśmy ich 620 tys. Z tego wynika, że coraz mniej małżeństw decyduje się na trzecie i kolejne dzieci. Należy też zauważyć utrzymującą się sytuację, że 27 proc. rodzin z czworgiem dzieci (dane z ubiegłego roku) egzystuje na poziomie ubóstwa skrajnego. Jest tak pomimo pewnych ruchów państwa w kierunku wspierania wielodzietnych. Widać nie są one wystarczające do tego, by rodzinom wychowującym więcej dzieci żyło się łatwiej - zwraca uwagę.

Prezes ZDR "Trzy Plus" zaznacza, że związek cieszy się z każdego kroku, np. z Kart Dużej Rodziny, które są dla budżetu domowego jakimś wsparciem, ale przede wszystkim poruszyły sprawę wizerunku rodzin - upodmiotowienia, dostrzeżenia wartości i roli rodzin. - Ważne są na pewno również dłuższe urlopy macierzyńskie, które będą przyznawane od 2016 r. wszystkim matkom, a nie jak do tej pory tylko tym zatrudnionym etatowo (stanowiącym połowę wszystkich - przyp. red.) - zauważa.

- Wydawało się, że drgnął współczynnik dzietności. Może to być jednak złudne ponieważ na efekty posunięć w dziedzinie polityki rodzinnej trzeba czekać bardzo długo. Dlaczego? Bo rodziny oczekują stabilnych uregulowań. Takim bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na decyzję o kolejnym dziecku jest poczucie bezpieczeństwa i stabilność systemu wsparcia rodziny. Ten system trzeba teraz konsekwentnie konstruować - dodaje.

Joanna Krupska wyraża też nadzieję, że każde kolejne rządy będą coraz odważniejsze w kwestiach wspierania wielodzietności. Podkreśla, iż zagrożenie państwa kryzysem demograficznym jest bardzo duże. Dlatego w interesie nas wszystkich powinno być inwestowanie w duże rodziny. - Dla rodzin i dla naszego związku jest też ważna druga strona - by rodzinom żyło się lepiej, godniej i bez dyskryminacji, aby dzieci nie czuły się gorsze - zaznacza.