Nie opowiadam im bajek

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 11/2016

publikacja 10.03.2016 00:15

Z o. Kazimierzem Tyberskim OMI, kapelanem więziennym pracującym wśród ludzi, którzy dokonali najcięższych przestępstw, rozmawia Maciej Rajfur.

 Chrystus mówi: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni” – przytacza ważne słowa doświadczony kapelan Chrystus mówi: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni” – przytacza ważne słowa doświadczony kapelan
Maciej Rajfur /Foto Gość

Maciej Rajfur: W jakim najgorszym miejscu ojciec pracował?

Ojciec Kazimierz Tyberski: Najgorsze zbrodnicze miejsce to serce człowieka. Obojętnie, czy znajdujemy się na wolności, czy za murami. Oczywiście jednocześnie to miejsce najpiękniejsze.

24 lata pracy w więziennictwie to ogrom doświadczenia i tomy historii zza krat. Czy są takie, które ciągle tkwią w głowie i wracają co jakiś czas?

Oczywiście. Moją chlubą penitencjarną mogę nazwać Wiesława, ps. „Wampir”, z Baranowa. Psychiatrzy, którzy go badali na 3 lata przed wyjściem, stwierdzili, że przez 22 lata odsiadki w ogóle się nie zmienił. Po prostu wyjdzie i ponownie zamorduje. Tylko ja miałem inne zdanie. Wyszedł. Dziś od tej chwili mija 12 lat. Nikogo nie zabił. Żyje pięknie. Mamy ze sobą kontakt. Psychiatra, który go badał, profesor z Uniwersytetu Jagiellońskiego, namówił swojego kolegę reżysera, żeby o nim zrobił film. Chciał się dowiedzieć, co się z tym przestępcą stało, bo przecież on, wykształcony lekarz, nie mógł się pomylić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.