Historia polskimi nićmi szyta

Maciej Rajfur

publikacja 07.04.2016 00:15

Gdyby nie było idei oraz idących za nią wartości, nie powstałby biznes, który przyniósł sukces. Sukces rozumiany nie jako zysk, ale misja opowiadania losów swojej ojczyzny. Na tkaninach. Tak wygląda nowoczesny patriotyzm.

Historia polskimi nićmi szyta Chcemy wspierać polską gospodarkę. Mamy pomysł i urzeczywistniamy to z pasją - mówi Wojciech Setny Maciej Rajfur /Foto Gość

Zaczęło się 5 lat temu, gdy dwóch wrocławskich studentów - Wojciech Setny i Mateusz Staroń - wpadło na pomysł, który odmienił ich życie.

Wówczas nie mogli uwierzyć, że nikt poważnie nie zajął się tematyką odzieży patriotycznej. Sami bowiem chętnie by taką nosili.

Postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Zaczęli z własnych środków, od zera, i w ten sposób stali się prekursorami na tym polu. Sklep internetowy otworzyli… 11 listopada 2011 roku (11.11.11). Dziś są producentami najbardziej rozpoznawalnej marki na rynku.

Taki mamy klimat

Pomysł wyrażania swojego patriotyzmu poprzez odzież okazał się w 2011 r. w skali kraju bardzo innowacyjny. Nie spotkał się jednak z tzw. hurraoptymizmem. - Gdy zaczynaliśmy, panował zupełnie inny klimat niż teraz. Najnowsza historia Polski nie przenikała tak mocno do kultury czy popkultury. Młodzi ludzie nie wyrażali tak bardzo swojego przywiązania do ojczyzny jak dziś - tłumaczy Wojciech Setny, twórca marki Surge Polonia.

Wówczas otoczenie podchodziło do pomysłu studentów sceptycznie. Odradzało, mówiąc, że to się po prostu nie sprzeda. - Nie mieliśmy żadnych przesłanek, które zapowiadałyby obecną atmosferę, czyli tę eksplozję patriotyzmu. Gdy mówiliśmy: odzież patriotyczna, wszyscy się krzywili - dodaje. Dzisiaj dopiero widzi, jak mocno musieli być zdeterminowani i jak bardzo wierzyli w powodzenie projektu mimo wszechobecnego powątpiewania. To, co teraz widzimy w całym kraju, Wojciech Setny nazywa trendem, który może być silniejszy (jak obecnie się dzieje) lub słabszy, ale nie minie, dlatego słowo „moda” uważa za nieodpowiednie. Bo moda przemija.

- Wreszcie nadeszło takie pokolenie, które jest dumne ze swojej polskości. Trudno nie być dumnym z Polski, znając jej historię, więc naszą odzież nazwałbym pewnego rodzaju manifestem. Kiedyś nie było środków, by wyrazić patriotyzm na ulicy. Dzisiaj można zobaczyć Orła Białego na piersi z kilkudziesięciu metrów - mówi 28-latek.

Patriotyzm to nie kicz

Młodzi przedsiębiorcy kreują obraz patriotyzmu nowoczesnego, dlatego wszystko mają dobrze przemyślane, budując spójny obraz marki. - Nasza narracja, technika, treść i design są innowacyjne. Korzystamy z mediów społecznościowych, jesteśmy multimedialni. Współpracujemy z jednostkami specjalnymi, ze sportowcami oraz organizacjami kombatanckimi, jak Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej czy Narodowe Siły Zbrojne. Prowadzimy działalność charytatywną i społeczno-edukacyjną - tłumaczy W. Setny.

On i jego wspólnicy chcą Polskę swoją organiczną pracą zmieniać. Zysk ma znaczenie drugorzędne. - Dążymy do tego, żeby patriotyzm stał się oczywisty i naturalny, taki, jaki jest dla nas, żeby nigdzie nie był krytykowany i by stały za nim marki porządne, szlachetne, budzące uznanie - wyjaśnia. Korzenie twórców Surge Polonia są więc zdecydowanie bardziej ideowe. Można powiedzieć, że połączyły ich: miłość do ojczyzny, fascynacja jej historią i chęć ciężkiej pracy na rzecz Polski.

Ich praca to pasja, która pochodzi z serca. - W tym roku obchodzimy 1050. rocznicę chrztu Polski, czyli mamy ponad 1000 lat historii. Jest więc z czego czerpać, co zgłębiać, czym się kierować - mówi Wojciech Setny. Dodaje, że dotychczasowa odzież z polskimi emblematami produkcji dalekowschodniej trąciła kiczem i była kiepskiej jakości.

Zamiast broni w ręku - talenty

Bez idei nie powstałby biznes. Od niej się zaczęło. - Nie walczymy już z bronią w ręku, ale walczymy naszymi talentami, zdolnościami i wizją, którą wdrażamy w życie. Najważniejsze wartości? W najkrótszej formie: Bóg, honor, ojczyzna. Mamy jeszcze spisany specjalny Dekalog Patrioty i nim kierujemy się na co dzień. Tam jest zawarta nasza definicja patriotyzmu - kwituje 28-latek.

Za patrona swojej działalności obrali sobie gen. brygady Wojska Polskiego Stanisława Sosabowskiego. Byli bowiem pod wrażeniem filmu dokumentalnego Joanny Pieciukiewicz pt. „Honor Generała”. - Warto zapoznać się z historią i niesprawiedliwym losem, jaki spotkał tego wielkiego patriotę - zachęca prezes Surge Polonia. Wielu nurtuje ta łacińska nazwa marki. Skąd się wzięła? - Zawsze chciałem, żeby miała znaczenie. Właściwie wszystko ma u nas znaczenie. Surge Polonia to zawołanie: „Powstań, Polsko”. Pasuje idealnie - uzasadnia założyciel firmy.

Skąd czerpią inspiracje do wzorów na koszulkach i bluzach? Przeczytaj na następnej stronie!

Ekonomia przeplatana historią

Inspiracji do kolejnych wzorów na ubrania nie brakuje, bo autorzy czerpią je z kart historii narodu polskiego. Co możemy zobaczyć dziś na koszulkach czy bluzach? Symbole związane z husarią, Dywizjonem 303, cichociemnymi, dalej: znak Polski Walczącej czy krzyże Narodowych Sił Zbrojnych i Virtuti Militari, Szachownicę Lotniczą, Orła Białego, niedźwiedzia Wojtka i wilka oznaczającego żołnierzy wyklętych.

Wszystko w nowoczesnym stylu i współczesnej estetyce. - Większość to nasze autorskie pomysły. Część to idee naszych fanów. Niektóre nazwałbym futurystycznymi, np. cyberszkielet czy zbroja z grafenu, niezwykle trwałego materiału, który stał się dla nas bodźcem do kolejnego wzoru - mówi Wojciech Setny.

Powstanie warszawskie czy żołnierze wyklęci należą do popularniejszych motywów na ubraniach, bo klienci lubią rzeczy, które znają. - Od początku wynajdywaliśmy perełki historyczne, czytaliśmy o nich, docieraliśmy do źródeł, a następnie umieszczaliśmy je na odzieży, np. Dywizjon Huzarów Śmierci – mały oddział z wojny polsko-bolszewickiej, który… - urywa Wojciech Setny. Nie chce wszystkiego zdradzać. Woli zasiać ziarno i zachęcić do zajrzenia w głąb historii. To jedna z ról produktów, które wymyślił.

- Motywy historyczne wykorzystujemy do pokazywania, że Polska była kiedyś wielka, na arenie międzynarodowej uznawana za mocarstwo. I nic nie stoi na przeszkodzie, aby znów tak się stało. Uwolnijmy nasz potencjał - apeluje wrocławianin.

Poczuj dumę

Patriotyczna odzież zyskuje na popularności. Zdobywa coraz szersze rzesze fanów z różnych środowisk. Niektórzy przyklejają do tego zjawiska najprostsze łatki: z Orłem Białym czy Polską Walczącą noszą się tylko nacjonaliści albo kibole.

Wojciech Setny, kierując się własnym doświadczeniem, od razu zaprzecza, a przy tym informuje, że ten rodzaj garderoby wybierają różne grupy społeczne. Osoby młodsze i starsze, kobiety i mężczyźni, lepiej i gorzej wykształceni. Nie ma reguły, a wszelkie stereotypy wynikają z niewiedzy.

- Mam ogromną satysfakcje, że takie ubrania zakładają również ludzie wielu pasji, np. do gór czy militariów, ale nie tylko. Dlatego nie można nas wrzucić do jednego worka - stwierdza przedsiębiorca i od razu podkreśla wyraźnie, że posiadanie odzieży patriotycznej nie czyni nikogo patriotą. Zamysł jest odwrotny. Najpierw ktoś jest patriotą, a potem chce wyrazić z tego powodu dumę i dlatego kupuje taki produkt.

Niewątpliwie dużą rolę odgrywa patriotyzm ekonomiczny. - Jako naród jesteśmy coraz bardziej świadomi, zwracamy uwagę na polskie marki, na miejsce produkcji tego, co kupujemy - uważa W. Setny - Naszym priorytetem jest pokazanie, że Polak potrafi, że może konkurować z wielkimi firmami zagranicznymi - konkluduje.

Jego zdaniem silna gospodarka to silne państwo, silna armia i nowoczesne technologie, czyli te przymioty, których zazdrościmy krajom rozwiniętym. Dlatego odzież jest szyta w Polsce, nie na Dalekim Wschodzie, choć tam wyszłoby taniej. Chodzi o obrót pieniądza na terenie kraju, o miejsca pracy, tworzenie systemu gospodarczego we własnej ojczyźnie i w ten sposób budowanie jej kapitału. - Nie stawiamy komercji na pierwszym miejscu, dlatego nie jest nam łatwo konkurować. Mamy jasny cel: chcemy być jak najbardziej dostępni i zwiększać dystrybucję - opowiada pomysłodawca.

Patriotyzm na odzieży nie jest dla wybranych, ale dla wszystkich. Wrocławianie zaczęli od zera, teraz żyją ze swojego pomysłu i swoim pomysłem, czyli historią Polski na tkaninie. - Myślę, że dotychczasowe działania można określić jako rozgrzewkę, takie grzanie opon. Przed nami nowe wyzwania. Polskę trzeba zmieniać, a polską historię popularyzować - podsumowuje 28-latek.