Razem pamiętamy o 1956 r.

Maciej Rajfur

publikacja 12.07.2016 15:09

Na placu przed kościołem garnizonowym pw. św. Elżbiety we Wrocławiu otwarto wystawę: "1956: Polska - Węgry. Historia - pamięć". Ekspozycja będzie dostępna do końca sierpnia.

Razem pamiętamy o 1956 r. Wystawa była pokazywana m.in.w Budapeszcie Maciej Rajfur /Foto Gość

Razem pamiętamy o 1956 r.   Wystawę można oglądać do końca sierpnia Maciej Rajfur /Foto Gość

 

 

 

 

 

 

Wystawa jest jednym z elementów wspólnych działań Instytutu Pamięci Narodowej, Komitetu Pamięci Narodowej (odpowiednika IPN na Węgrzech) i Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie, realizowanych w związku z przypadającą w tym roku 60. rocznicą wydarzeń 1956 roku w Polsce i na Węgrzech.

Główny przekaz działań podporządkowany jest idei walki o wolność i prawdę oraz solidarności między narodem polskim i węgierskim, niezależnej od dekretowanej odgórnie przyjaźni.

- Seria plansz pokazuje rok 1956, przełomowy w dziejach obu krajów i dla obu krajów zakończony inaczej. Ale związki z tymi wydarzeniami są oczywiste. Wydarzenia na Węgrzech rozpoczynają się jako wspomnienie tego, co stało się Poznaniu w czerwcu 1956 i tego, co zaczęło się dziać w Warszawie w październiku 1956 roku - mówił podczas otwarcia dr Bartosz Kuświk z wrocławskiego IPN-u.

Cel wystawy to przybliżenie wypadków z 1956 roku w Polsce i na Węgrzech oraz ukazanie uniwersalnego dążenia do wolności ludzi żyjących w systemie komunistycznym. Jest to również okazja do pokazania losów dwóch narodów, które mimo różnej historii w czasie II wojny światowej znalazły się po tej samej stronie żelaznej kurtyny, oraz losów ludzi, którzy mimo trudnej sytuacji umieli walczyć o wolność, nieść sobie wzajemnie pomoc i dawać wsparcie.

Równolegle w przekazie jest akcentowany polski wymiar roku 1956, począwszy od antykomunistycznej rewolty mieszkańców Poznania. Działania te odbywają się pod wspólnym hasłem „1956. Polacy i Węgrzy. Razem pamiętamy”.

- My mieliśmy szczęście. Gomułce udaje się przekonać Chruszczowa, że w Polsce nie dojdzie do tak daleko idących deklaracji jak na Węgrzech. Natomiast tam rozpoczyna się regularne powstanie, które popiera część armii. Ma ono nawet legalny rząd po swojej stronie - opowiadał B. Kuświk.

Na wieść o wydarzeniach węgierskich Polacy mocno solidaryzują się. Powstanie niestety zostaje krwawo stłumione, dochodzi do okrutnych represji. Najmłodszą ich ofiarą jest Peter Mansfeld. Mając 15 lat walczył w powstaniu, a czekano 3 lata, by skończył 18 lat i wówczas osądzono go, skazano i wykonano karę śmierci.

Wystawa „1956: Polska – Węgry. Historia – pamięć” została przygotowywana równolegle w wersji polsko-angielskiej (na potrzeby prezentacji w Polsce) i w węgiersko-angielskiej (na potrzeby prezentacji na Węgrzech).

Ekspozycja będzie dostępna do końca sierpnia. W drugiej połowie 2016 r. zostanie pokazana w ponad 20 miastach w Polsce.

- Nie wystarczy uczyć historii w szkołach. Ta wystawa pełni rolę edukacyjną i popularyzatorską. Chodzi o to, by sięgać po nowe metod i techniki, a za ich pomocą pokazywać historię w sposób niebanalny - mówi Roman Kowalczyk, dolnośląski kurator oświaty.

Jego zdaniem wystawy na ulicach mają swój sens. Na planszach umieszczono poruszające zdjęcia, skondensowaną treść i najważniejszych bohaterów.

- Poznajemy tę historię troszeczkę mimochodem, przechadzając się po Starym Mieście. Myślę, że bardzo ważna jest świadomość historyczna, skąd wyrastamy. Dlatego wielką radością wspieram takie inicjatywy - podsumowuje R. Kowalczyk.

Zwraca uwagę w kontekście 1956 roku na wielką solidarność obu narodów, która do dzisiaj umacnia międzypaństwowe stosunki.