publikacja 02.09.2016 08:45
Tak jak przyjęło się mówić, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, tak uczestników znajdujących się już na Obozie, doprowadziły do Białego Dunajca.
Na dobry początek wspólna Eucharystia w białodunajeckim kościele Laura Piórek
Już od samego rana (31 sierpnia) do wsi zaczęli przybywać studenci z Wrocławia i Opola. Uczestnicy przyjechali na Obóz w różny sposób. Wielu dotarło specjalnymi autokarami, niektórzy zdecydowali się na dojazd autobusem czy pociągiem. Lubiący przygody wybrali autostop. Dzień przyjazdu różni się od pozostałych dni obozowych. Najważniejsza jest bowiem integracja. W programie nie ma zdobywania żadnych szczytów.
Po zakwaterowaniu w chatkach, studenci udali się na pierwszą Mszę św. obozową. W małym białodunajeckim kościele zmieściło się ponad 600 osób. Oprawę Eucharystii przygotowało i poprowadziło duszpasterstwa salezjańskie "Most" oraz "Horeb".
Wieczorem szefowie, turystyczni, kulturalni i kuchenni opowiedzieli o szczegółowych ustaleniach obowiązujących w danych chatach. Pozostała część dnia została przeznaczona na wszelakiego rodzaju zabawy integracyjne.
W chatce "Xawerianum" część integracji odbyła się w namiocie przed chatą. Wszystko po to, aby uczestnicy czuli się dobrze przyjęci oraz poznali większość imion osób, z którymi będą mieszkać - bo ludzie to podstawa tego Obozu. To oni czynią klimat tego miejsca tak szlachetnie wyjątkowym. A wszystko, za sprawą Boga, który jest w ich sercach - głęboko zakotwiczony.
- "Mały, biały punkt" na mapie naszych serc. Niby ziemska, ale jednak niebiańska przestrzeń, gdzie czujemy się otuleni Bożą Miłością. To wspaniałe dzieło, dzięki któremu – wzajemnie prowadzimy siebie do Boga. I choć nie wszyscy, którzy tutaj przyjechaliśmy, mamy świadomość, jaki jest ukryty sens tego, że tutaj jesteśmy, wszyscy dla siebie, stanowimy drogę do Nieba – mówi Iza, szefowa chatki "Xawerianum".