Śląsk czasów Jadwigi - ważny gospodarczo, politycznie i społecznie

Karol Białkowski Karol Białkowski

publikacja 26.02.2017 09:34

Wykład pt. "Śląsk św. Jadwigi. Społeczeństwo - Kultura - Religia" wygłosiła podczas 142. „Wieczorów Polskich” organizowanych przez duszpasterstwo kolejarzy dr Anna Sutowicz. - Święci to są postaci tak czyste, że przez ich pryzmat widać historię taką, jaka jest naprawdę - mówiła.

Śląsk czasów Jadwigi - ważny gospodarczo, politycznie i społecznie Historyczka wyjaśniała, że na tle pozostałych polskich ziem Śląsk w XII i XIII w. był regionem wiodącym i najbogatszym. Stąd był też „łakomym kąskiem” dla władców niemieckich i czeskich Karol Białkowski /Foto Gość

Prelegentka na początku podkreśliła, że ten wieczór jest okazją, by dowiedzieć się więcej o tym, jak żyli nasi przodkowie. Zaznaczyła, że po II wojnie światowej wychowywano nas w poczuciu, że Dolny Śląsk był polski od zawsze. - Oczywiście, historycznie rzecz biorąc, jest to nieprawda. Śląsk przechodził bardzo różne dzieje, które odbiły się niestety również na historii kultu św. Jadwigi. To, że Polaków tutaj w pewnym momencie zabrakło, miało soje ogromne znaczenie dla niej jako osoby, która im patronowała - przekonywała. Zwróciła też uwagę, że przybyłym po wojnie mówiono, że czekają na nich ślady, które pozostały po średniowieczu - grób bł. Czesława we Wrocławiu, a w Trzebnicy św. Jadwigi.

- Rzeczywiście jest coś takiego w tej postaci, że potrafiła swą osobowością połączyć różne skrajności. Tak jak wtedy - 40, 50, 60 i 70 lat temu przedstawiano ją jako patronkę Polaków, teraz próbuje się ją niestety ukazać jako patronkę pojednania polsko-niemieckigo, czy Niemców, którzy tutaj wprowadzali cywilizację itd. Czasami próbuje się włączyć politykę, a święci to są postaci tak czyste, że przez ich pryzmat widać historię taką, jaka jest naprawdę - wyjaśniała.

Dr Anna Sutowicz zaznaczyła, że dla nas - Ślązaków - św. Jadwiga jest bardzo bliska, bo, oprócz tego, że chodziła po tych ziemiach pochylała się nad każdym człowiekiem bez względu na to, jakie pochodzenie etniczne reprezentował. - Tym bardziej że Śląsk XIII w. nie był niemiecki - przekonywała.

Historyczka zaznaczyła, ze w XIII w. Jadwiga była więc postrzegana jako kobieta wzięta spośród Polaków i im dana, czego dowodem są słowa papieża Klemensa IV z bulli kanonizacyjnej: "Skoro jednak prowincje Polski wzbogaconej skarbem jej drogocennego ciała wyróżniają tak wielkie dary, to czegóż z łask i dobrodziejstw u Boga można by jej gdy prosi odmówić od kiedy u Niego samego zyskała wsparcie pomocą takiejż orędowniczki. Albowiem znakiem, że tychże Polaków wziął pod swoją opiekę, by udzielać im pomocy, niech będzie dla nich to, że zostawił im jako relikwię owo ciało, stanowiące zasłonę jej ducha. Niech się jednak przez to nie uważa, że wobec tego jest ona patronką jedynie Polaków i dlatego nie miałaby wspierać modlitw pozostałych wiernych przed Bogiem, bo przecież teraz przebywa w ojczyźnie doskonalszej niż za życia".

Następnie przybliżała okoliczności, w jakich księżna Andechs znalazła się na ziemiach polskich. Przypomniała, że była hrabianką Andechs, księżniczką Meranu, czyli pochodziła z południowych Niemiec. Zauważyła, że ród, z którego się wywodziła, miał ambicje prowadzenia wielkoeuropejskiej polityki i awansowania w hierarchii dworu niemieckiego. - Poprzez wydawanie za mąż swoich córek próbują wejść w największe koligacje i najbardziej znaczące rody Europejskie. Na przykład siostra św. Jadwigi, Agnieszka, została królową francuską (...), druga siostra - księżniczka Gertruda została wydana za króla węgierskiego Andrzeja - opowiadała. Zaznaczyła jednak, że oba małżeństwa były nieszczęśliwe, co bardzo szybko wywarło wpływ na samą Jadwigę. - Ona bardzo szybko zrozumiała, że prowadzenie wielkoświatowej polityki w wydaniu autorytarnym do niczego dobrego jej nie zaprowadzi - dodała.

Jej rodzina w swoich zamiarach politycznych poniosła klęskę i na początku XIII w. (Jadwiga miała wówczas ok. 30 lat) popadła w niełaski. - Św. Jadwiga nauczyła się patrzeć na świat jako osoba rozczarowana polityką. Wyciągnęła też dla siebie wniosek: w takim razie ja, mieszkając na Śląsku, muszę wpasować się w otoczenie takie, jakie ono jest.

Dlaczego celem rodu Andechs stał się Śląsk pod panowaniem Henryka Brodatego? Ze względu na polityczne ambicje silnego księcia, który nigdy nie zrezygnował z połączenia rozbitego dziedzictwa Bolesława Krzywoustego i zjednoczenia wszystkich dzielnic, a także z bogactwa tych ziem wynikającego z przecinania się szlaków handlowych ze wschodu na zachód oraz szlaku bursztynowego. To prawdopodobnie dlatego ojciec hrabianki Jadwigi uznał, realizując rodzinne ambicje, że odda rękę swojej córki właśnie księciu śląskiemu. Oznacza to, że małżeństwo późniejszej świętej z Henrykiem było awansem dla niej samej, a nie dla jej męża – zauważyła.

Na kolejnej stronie o społeczeństwie, wierze i kulturze Śląska przełomu XII i XIII w.

Jak zaznaczyła dr A. Sutowicz, w pismach źródłowych można zauważyć całościowe odzwierciedlenie różnych warstw społecznych na Śląsku. Podkreśliła, iż są one przebogatym i pięknym źródłem, jak wyglądało życie Polaków, Niemców, Czechów i Łużyczan, którzy mieszkali na tych ziemiach. Powstały dwa ważne przekazy o św. Jadwigi - "Żywot św. Jadwigi" i tzw. "Miracula", czyli cuda, które działy się za jej życia i po jej śmierci. Trzecim źródłem jest bulla kanonizacyjna. Oprócz tego są źródła historiograficzne w postaci kronik, które w innych regionach spopularyzowane były dopiero w XIII i XIV w.

Co charakterystyczne, w tych wszystkich dokumentach są wzmianki w języku polskim, z czego wynika, że Jadwiga musiała go używać, co najmniej w stopniu komunikatywnym. Skąd to wiemy? Sposób, w jaki rządziła Śląskiem - bezpośrednia działalność charytatywna wśród ludzi - wymagała bezpośredniego kontaktu.

- Trzeba sobie zdawać sprawę, że to społeczeństwo właśnie na Śląsku rozwarstwiło się najszybciej na ziemiach polskich - zwróciła uwagę. W innych regionach istniał jeszcze przez jakiś czas system feudalny - wokół księcia poddani, wśród których była drużyna i duchowieństwo.

Tymczasem na tych ziemiach najwyższą warstwą byli już wówczas książęta. W „Żywocie św. Jadwigi” są oni pokazani wielowymiarowo. Np. Henryk Brodaty, któremu Jadwiga zawsze ustępuje jako potężnemu władcy, jest ukazany jako ten, który uczy się od swojej żony łagodności i modlitwy. - Książęta tam przedstawieni nie są jednolici - jedni są dobrzy, inni źli, jak wnuk księżnej, Bolesław Rogatka, niemniej jest to warstwa ukazano jako ta wysokiej kultury i cywilizacji.

Drugą warstwą było rycerstwo, głównie łużyckie (słowiańskie - przyp. red.), a nie jak przez lata głoszono niemieckie. - Wśród ludzi, którzy otaczali św. Jadwigę mamy całe mnóstwo mieszczan i zwłaszcza chłopów - wyliczała. Podkreśliła przy tym, że najniższa warstwa społeczna w średniowieczu nie była zniewolona. Wyjaśniała, że chłopskie gminy miały prawo do wystawiania swoich dokumentów (w pozostałych polskich ziemiach dopiero w XV w.), a także fundowania kościołów i bractw. - Była to więc warstwa wysoko uświadomiona. Gdy mówimy "biedni chłopi przywiązani do ziemi", to powinniśmy mieć na myśli wiek XVI i nie w Polsce. Na terenie naszego kraju było to cały wiek później - tłumaczyła. - Średniowiecze to okres, w którym chłop gospodaruje na własnej ziemi, obdarzony jest własnymi przywilejami.

Odnosząc się do kultury i religii tego okresu, prelegentka podkreśliła, że trzeba je traktować jako coś, co wzajemnie się przenika. Dlaczego? Bo tam, gdzie pojawiał się Kościół, tam pojawiała się też kultura i nigdy na odwrót. - Mam tu na myśli kulturę piśmienniczą, czyli historiografię, która powstawała w klasztorach. I tutaj na Śląsku tym, co wyróżniało te ziemie od innych, była potęga zakonu cysterskiego. W każdym klasztorze oprócz kościoła były biblioteka, skryptorium i szpital. Podkreśliła, że technologia cystersów była tak zaawansowana, że wraz z nimi przyszła nowa kultura, nowy sposób gospodarowania i patrzenia na świat.

Na koniec prelegentka wspomniała o bardzo ważnym wydarzeniu, które miało miejsce w roku 1241. Dla Śląska najazd tatarski, który miał wówczas miejsce, jest datą graniczną. Całą historię regionu zwykło się dzielić na to, co przed najazdem i po nim. Zwróciła uwagę, że podczas walk z Tatarami zginął Henryk Pobożny, syn Jadwigi, który otoczony został kultem jako ten, który poległ w obronie chrześcijaństwa.

Dlaczego to takie ważne? Bo w 1965 r. podczas pierwszych uroczystości milenijnych we Wrocławiu prymas Stefan kard. Wyszyński mówił zgromadzonym na placu przed katedrą o tej parze. Jadwigę ukazywał jako wzór Maryi, a księcia Henryka Pobożnego jako wzór Jezusa. Jaka zaznacza dr Anna Sutowicz, ukazał to na zasadzie piety - Jadwiga trzymająca na kolanach poległego na Polach Legnickich syna. Jak przedstawia "Żywot", podobnie jak Maryja, nie płakała, nie rozpaczała, a nawet upominała cysterki pogrążone w żałobie: "Nie musicie płakać, bo ten mój syn poprzedził mnie w niebie i tam za nami już oręduje". Znalazło to potwierdzenie w bulli kanonizacyjnej świętej, w której papież potwierdził, że Henryk zginął śmiercią męczeńską.