Pani niebian i dzielni ziemianie

Agata Combik

|

Gość Wrocławski 27/2017

publikacja 06.07.2017 00:00

Świątynia pw. Matki Bożej Anielskiej – owoc niezwykłej determinacji mieszkańców – jest pierwszym kościołem wzniesionym na Dolnym Śląsku po II wojnie światowej.

▲	Zbigniew Łeńczuk pomagał przy budowie kościóła jako 8-latek. ▲ Zbigniew Łeńczuk pomagał przy budowie kościóła jako 8-latek.
Zdjęcia Agata Combik /Foto Gość

Wchodzących wita z obrazu w prezbiterium Królowa Aniołów, unoszona przez skrzydlate postacie i otoczona muzykującymi mieszkańcami nieba. – Głęboką maryjną pobożność przywieźliśmy ze Wschodu. To ona dawała nam siłę. To dzięki niej kościół nosi takie wezwanie – mówił w czasie jubileuszowych obchodów ks. inf. Julian Źrałko.

Od remizy do aniołów

Polskie rodziny ze Wschodu dotarły do Biskupic Oławskich dokładnie 12 czerwca 1945 r. Ludzie z województwa tarnopolskiego i lwowskiego uciekali przed niebezpieczeństwem ze strony ukraińskich nacjonalistów. Jechali przeszło tydzień, pociągiem towarowym – z częścią dobytku i zwierzętami, dla których trzeba było po drodze znajdować paszę. Podróżowali ze Złoczowa w województwie tarnopolskim przez Lwów, Przemyśl, Katowice i Opole. Po drodze żywili się głównie sucharami. Po opuszczeniu pociągu koczowali kilka dni przy torach, licząc na szybki powrót do swoich rodzinnych miejscowości. W końcu zrozumieli, że trzeba osiąść tu na dłużej. Zatrzymali się w Biskupicach Oławskich. Brak kościoła wkrótce zaczął przybyszom doskwierać, choć czasem i u nich odprawiane były nabożeństwa pod krzyżem pośrodku wioski. Bardziej sprzyjająca atmosfera do wzniesienia świątyni nastała w 1957 r. Starania mieszkańców, ze Stanisławem Źrałko na czele, odniosły sukces: na potrzeby sakralne przekazano remizę Ochotniczej Straży Pożarnej. Ostatecznie rozebrano ją do fundamentów i zaczęto wznoszenie kościoła od podstaw. 19 maja został poświęcony kamień węgielny. – Kiedy trwała budowa, miałem 8 lat. Ściany były wznoszone głównie z cegły rozbiórkowej. Czyściliśmy ją, podawaliśmy na rusztowania, gdzie stał ktoś starszy – wspomina Zbigniew Łeńczuk, kościelny w Biskupicach Oławskich, którego rodzice wraz z innymi repatriantami przyjechali ze Wschodu, z miejscowości Wicyń. Pamięta ekipę budowlaną ze Śląska, dojeżdżającą pociągiem do Biskupic; ludzi ruszających na budowę po południu, po powrocie z pracy. – W maju zrobiono wykopy pod fundamenty, budowa trwała, gdy były sianokosy, żniwa – stąd każda para rąk, także dziecięcych, była potrzebna.

Dostępne jest 48% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.