Fach w rękach

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 28/2017

publikacja 13.07.2017 00:00

Brat Maciej Jabłoński wiele razy zrzucał swój brązowy, kapucyński habit. Zamieniał go na… klubowy dres WKS-u Śląska Wrocław.

–  Nigdy nie występowałem na meczu w habicie, tylko w dresie Śląska, więc jakiejś sensacji nie było, że kapucyn biega po boisku  –  mówi z humorem br. Maciej. – Nigdy nie występowałem na meczu w habicie, tylko w dresie Śląska, więc jakiejś sensacji nie było, że kapucyn biega po boisku – mówi z humorem br. Maciej.
Archiwum prywatne

Bez względu na strój (czy zakonny, czy sportowy) niesie ludziom pomoc. Na co dzień posługiwał jako kapłan w parafii św. Augustyna we Wrocławiu, ale od trzech sezonów piłkarskich w weekendy wspierał juniorskie drużyny WKS-u jako… fizjoterapeuta. A wszystko zaczęło się od szkolnej katechezy.

Olimpijskie doświadczenie

Brat Maciej Jabłoński OFM Cap uczył religii w Zespole Szkół nr 4 przy ul. Powstańców Śląskich. Okazało się, że są to klasy piłkarskie, pływackie, siatkarskie. – Chciałem złapać z nimi jakiś lepszy kontakt, a w przypadku sportowców najlepiej wejść w ich codzienność – mówi kapucyn. Poszedł więc na piłkarski mecz sparingowy juniorów. Tam zobaczył, że drużyna nie ma masażysty. – Od razu pomyślałem, że mogę im pomóc, bo znam się na tym. Od 12. roku życia uczyłem się masować przy fizjoterapeutach reprezentacji olimpijskiej, ponieważ mieszkałem w Wałczu, gdzie znajduje się Ośrodek Przygotowań Olimpijskich. Przebywałem z wioślarzami, kajakarzami, kanadyjkarzami, moim placem zabaw było ambulatorium – opowiada br. Maciej. Jak podkreśla, nie ma żadnych studiów, ale ma fach w rękach. Zna się więc na rzeczy i można powiedzieć sportowym żargonem dziennikarskim, że był cennym nabytkiem – ochotnikiem WKS-u Śląska.

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.