Ziarno rzucone na Górę

Agata Combik Agata Combik

publikacja 31.07.2017 16:52

Grupa 14. PPW już jest na szlaku. Wyruszyła z Góry 31 lipca, by - po wzmocnieniu po drodze swoich szeregów pielgrzymami z Wąsosza i Żmigrodu - dołączyć w Trzebnicy do głównego nurtu wrocławskiej pielgrzymki.

Ziarno rzucone na Górę Pierwsze tegoroczne kroki "czternastki" Agata Combik /Foto Gość

W grodzie św. Jadwigi dodatkowo dołączą do „czternastki” pielgrzymi z Milicza – by wspólnie zasilić PPW ruszającą z katedry wrocławskiej 2 sierpnia. Jest to więc grupa, od której poniekąd bierze początek całe pielgrzymie drzewo, kiełkując jak z ziarnka gorczycy z dzisiejszej Ewangelii.

Pielgrzymi wysłuchali jej w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze, podczas Eucharystii pod przewodnictwem ks. Henryka Wachowiaka, rozpoczynającej wspólne wędrowanie.

– Na każdej pielgrzymce Bóg daje nam to jedno ziarenko, byśmy mogli zasadzić je w glebie naszego życia. Jest nam dane, byśmy rozwijali je i przynosili dobre owoce w naszym życiu. Byśmy w naszych środowiskach z odwagą szli i głosili Chrystusa – mówił w homilii ks. Łukasz Romańczuk, przewodnik grupy nr 14, nawiązując do hasła tegorocznej pielgrzymki: „Idźcie i głoście”. Zauważył, że wbrew pozorom, pielgrzymi trud i ból wzmacniają nas, a nie osłabiają. Jasno określony cel dodaje sił. Warto mieć zawsze przed oczyma ten ostateczny: zbawienie.

Kiedyś pielgrzymi z Góry rozpoczynali wędrówkę na Jasną Górę z Wrocławia. – Pamiętam, jak po pielgrzymce w 1990 r. położyliśmy się pod autobusem. Mówię do ks. Janusza Jastrzębskiego: „Po co my jedziemy do tego Wrocławia, męczymy się w pociągach (jechaliśmy dzień wcześniej i nocowaliśmy)? Zróbmy pielgrzymkę z Góry”. W 1991 r. tak zrobiliśmy. Do dziś to kontynuujemy – wspomina Zenon, który w tym roku pielgrzymuje razem z córką i 12-letnim wnukiem Maćkiem (idącym na Jasną Górę już po raz 3.).

– Do Trzebnicy mamy 69 km. Docieramy do niej już „rozchodzeni”, zintegrowani – mówi ks. Ł. Romańczuk, który pochodzi z Milicza i od dawna z grupą nr 14 jest związany. – Z Góry pielgrzymka idzie po raz 27. W ostatnich latach wyrusza z niej do 30 osób; po drodze dołączają ludzie z Wąsosza, Żmigrodu. Przygotowania do wędrówki rozpoczęliśmy dawno. Raz w miesiącu gromadziliśmy się w pielgrzymim gronie w kościele św. Faustyny w Górze, podejmując m.in. temat 300. rocznicy koronacji jasnogórskiej ikony. Bardzo mocno wspierają nas duchowi pielgrzymi, którzy będą codziennie spotykać się na modlitwie w czasie trwania pielgrzymki.

– Każda pielgrzymka jest... pierwsza – wyjaśnia Henryk, ponad 20 razy obecny na jasnogórskim szlaku. – Inaczej przeżywałem ją na początku, chodząc z małymi dziećmi, inaczej teraz. Niosę do Matki Bożej swoje troski, ale i sprawy wielu innych ludzi. Czuję również ich wsparcie duchowe w drodze.

– Jak zawsze, niosę dużo intencji – od rodziny, przyjaciół. Wiele osób prosi o modlitwę o zdrowie – tłumaczy Michalina Stopka, idąca w pielgrzymce już po raz 11. – Dla mnie to już tradycja – coroczny czas na refleksję, odpoczynek od zgiełku, dziękczynienie – mówi. Dodaje, że pewną „zaprawą” były także Ekstremalne Drogi Krzyżowe – choć to nieco inna forma wędrówki.

Wśród młodszych pątników jest Kuba, z nieodłączną gitarą. – Pochodzę z Góry, należę do Wspólnoty Góra Tabor Młodych, a na Jasną Górę pielgrzymowałem 5 razy – mówi z uśmiechem.

Pierwszy etap „czternastka” rozpoczęła w otoczeniu licznego grona duchowych pątników. Pielgrzymka wrocławska de facto zaczęta. Lawina ruszyła!

ZDJĘCIA