Dane nie potwierdzają czarnych scenariuszy

ac

publikacja 15.11.2017 16:18

Dolnośląski Kurator Oświaty Roman Kowalczyk i wicekurator Janusz Wrzal zaprezentowali dane ukazujące zależności między reformą oświaty, a zatrudnieniem nauczycieli.

Dane nie potwierdzają czarnych scenariuszy - Katastrofalne diagnozy okazały się bezzasadne - mówi Roman Kowalczyk. Agata Combik /Foto Gość

Porównując dane kilku ostatnich lat można stwierdzić stopniowy spadek liczby szkół w województwie dolnośląskim: w roku szkolnym 2014/2015 było ich ogółem (publicznych i niepublicznych) 3301, w r. 2015/2016 - 3236, w 2016/2017 - 3190.

W trwającym roku 2017/2018 jest ich 2897 - gwałtowny spadek jest oczywiście związany z dużą liczbą zamkniętych gimnazjów (było ich w ub. roku 523, obecnie jest 178). Pozostałe, zgodnie z założeniami reformy, wkrótce wygasną.

Przybyło natomiast szkół podstawowych; rośnie ponadto liczba przedszkoli, przybyło nieco także przedszkolaków. Ogółem liczba uczniów lekko wzrosła z ponad 429 tys. do ponad 432 tys. Wzrosła oczywiście liczba uczniów szkół podstawowych, bo powstały w nich klasy 7 i 8.

- W szkołach ponadgimnazjalnych stale spada liczba uczniów, co jest wynikiem niżu demograficznego. Jeśli jakikolwiek nauczyciel stracił tam pracę, to jest to efekt owego niżu, nie reformy. Nie objęła ona w tym roku wspomnianych szkół - zauważa R. Kowalczyk. - Docelowo wpłynie na wzrost liczby uczniów w tych szkołach, ze względu na powrót 4-letnich liceów.

Jak dotychczasowe zmiany wpłynęły na zatrudnienie nauczycieli? Okazuje się, że w obecnym roku szkolnym więcej jest na Dolnym Śląsku zarówno osób zwolnionych (282, w ub. roku - 130), jak i zatrudnianych.

- Ogólnie rzecz biorąc liczba zatrudnionych nauczycieli zwiększyła się w porównaniu z ubiegłym rokiem o 255 osób (47406 w ub. roku, 47661 w obecnym), wzrosła liczba etatów o 731,59 - mówi kurator.

Przy czym wzrost liczny etatów oznaczał także, że osoby zatrudnione przedtem w wymiarze niepełnym, otrzymały obecnie większą liczbę godzin. W pełnym wymiarze zatrudniono w 2017/2018 r. na Dolnym Śląsku 1608 (rok wcześniej 810), w niepełnym w 2017/2018 r. 2523, w ubiegłym 1064.

Prezentacja danych została przygotowana na podstawie informacji przekazanych przez jednostki samorządu terytorialnego.

- Okazało się, że czarne scenariusze nie sprawdzają się. Są zwolnienia - ich nie unikniemy. Ale summa summarum okazuje się, że pracy przybyło. Przekonamy się o tym, śledząc także na stronie kuratorium platformę, gdzie można zgłaszać oferty zatrudnienia. Dyrektorzy wciąż potrzebują nowych nauczycieli - mówi R. Kowalczyk.