O poszukiwaniach relikwii męki Pańskiej

ks. Stanisław Wróblewski

publikacja 30.03.2018 08:35

Przeżywając misterium męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, Kościół od IV w. kładzie szczególny akcent na kult męki Pańskiej. To w związku z odnalezieniem relikwii związanych z cierpieniem i śmiercią Zbawiciela.

O poszukiwaniach relikwii męki Pańskiej Odnalezienie relikwii Męki Pańskiej przez św. Helenę, Jan Kuben, Cykl: Historia relikwii Krzyża, XVIII w., fresk w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Brzegu. ks. Stanisław Wróblewski

Rozwój kultu męki Pańskiej swoje apogeum osiągnął w okresie pełnego średniowiecza, a odnalezienie wspomnianych relikwii materialnie potwierdziło autentyczność zarówno Ewangelii, jak i tradycji pierwszych wieków chrześcijaństwa.

Tajemnica krzyża błyska

Nim omówione zostaną świadectwa obrazujące te ważne wydarzenia, należy zauważyć, że brak wcześniejszych, bezpośrednich oznak kultu pasyjnego wiąże się przede wszystkim z dwoma głównymi powodami, natury politycznej i religijnej. Te same zresztą zadecydowały - co ciekawe - o impulsie do krzewienia tego typu formy duchowości.

Powodem o charakterze religijnym była tradycja judaistyczna, która wprost określała fakt przekleństwa tego kto został ukrzyżowany, czy szerzej, kto został powieszony na drzewie, co podaje Księga Powtórzonego Prawa. W dalszych przepisach prawa mojżeszowego zakazany był kontakt z ludzką krwią i przedmiotami mającymi z nią styczność. Pamiętać w tym miejscu należy, że pierwsi chrześcijanie zachowywali te zwyczaje i przez dłuższy czas je kultywowali. Stąd nie może dziwić, że wczesny Kościół miał zachowawczy stosunek do tego typu przedmiotów.

Powodem o charakterze politycznym, był fakt trwających z małymi przerwami prześladowań o przybierających postać powszechnych i lokalnych. Starożytny Kościół miał w tym czasie większe powody do zmartwień niż skupienie się na relikwiach związanych z Chrystusem, tym bardziej, że pojawiają się także dyskusje, spory i herezje dotyczące Osoby i natury Jezusa a teologia dopiero się kształtuje szczególnie w zakresie Chrystologii.

Kościół tworzący swoją doktrynę i strukturę mający nad sobą nieustanny miecz w postaci Imperium Rzymskiego wypracowuje w tym czasie własne symbole stające się w obliczu zagrożenia i zdrady swoistym szyfrem pozwalającym na minimalizowanie niebezpieczeństwa. Tzw. crucess dissimulatae stanowiły znaki chrześcijańskie w których ukryty był symbol krzyża, co dla niewtajemniczonych niewiele znaczyło, a chrześcijanom pozwalało na wzajemne rozpoznawanie się.

Chrześcijański apologeta łaciński żyjący na przełomie II/III wieku, Minucjusz Feliks, w dialogowanym dziele wzorowanym na Dialogach Cycerona broniącym nauki religii chrześcijańskiej pt. "Oktawiusz" pisze: "Rozpoznają się po tajemnych znamionach i znakach" (cyt. za: S. Kobielus, Krzyż Chrystusa, Warszawa 2000). Gdyby używano symbolu krzyża na pewno zostałby on ujęty w tekście Rzymianina, który z całą pewnością ten znak przerażającej śmierci miał przyswojony.

Sytuacja ulega radykalnie zmianie w momencie, gdy Konstantyn Wielki (282-337), po słynnej bitwie na Moście Mulwijskim w Rzymie w 312 roku, pokonuje Maksencjusza, co otwiera mu bliską perspektywę przejęcia władzy na Zachodzie, a wkrótce także na Wschodzie Imperium. Zgodnie z zapisem starożytnego historyka Sokratesa Scholastyka, w przeddzień bitwy Konstantyn ujrzał słup światła i napis: "In hoc signo vinces" - w tym znaku zwyciężaj. Nadworny kronikarz cesarza i jego doradca Euzebiusz z Cezarei w dziele Historia Kościelna zapisał, iż Konstantyn nakazał w najbardziej uczęszczanym miejscu ustawić posąg ze znakiem zwycięstwa - znakiem męki, oraz napis o następującej treści: "W tym Znaku Zbawienia, prawdziwym męstwa znamieniu, ocaliłem i oswobodziłem miasto Wasze od jarzma tyrana, a ponadto Senatowi i Ludowi Rzymskiemu razem z wolnością przywróciłem dawną ich świetność i chwałę" (cyt. za: Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościelna, Poznań 1924). Kolejnymi decyzjami Konstantyn zniósł prześladowania chrześcijan, zakazał stosować kary śmierci przez ukrzyżowanie, zezwolił na budowę nowych miejsc kultu, oraz zrównał chrześcijaństwo z innymi legalnymi religiami w państwie.

Krzyż nabiera coraz bardziej wyraźnie charakteru sakralnego, ze względu na Tego, który dokonał na nim Ofiary Zbawienia ludzkości. Symbole Męki Pańskiej bardzo szybko rozpowszechniają się w sztuce sakralnej, kościoły również w swojej architekturze i planie nawiązują do znaku krzyża Chrystusa.

Bardzo duże znaczenie w tak dynamicznym rozprzestrzenieniu się tego jedynego w swoim rodzaju atrybutu mogła mieć również działalność ówczesnych ojców Kościoła i pisarzy starochrześcijańskich takich jak: Orygenes, Tertulian, św. Cyryl Jerozolimski czy św. Jan Chryzostom. Dla lepszego i wyraźniejszego zrozumienia powyższej refleksji warto w tym miejscu zacytować tego ostatniego: "Krzyż na ziemi jaśnieje bardziej niż słońce. Znak hańby staje się oznaką honoru, zasługi, tak że we wszystkim posługujemy się znakiem krzyża" (cyt. za: J. Kopeć, Męka Pańska w kulturze polskiego średniowiecza, Warszawa 1975).

Misja świętej archeologii

Kolejnym punktem bezpośrednio związanym z rozwojem kultu męki Pańskiej była decyzja matki Konstantyna Wielkiego, św. Heleny, o udaniu się w 325/326 roku do Ziemi Świętej. Według starożytnych autorów miało się to wiązać ze snami i wizjami jakich doświadczała. Euzebiusz z Cezarei twierdził, że Konstantyn nakazał w miejscu męki i śmierci Chrystusa wystawić kościół. Być może inwestycje sakralne jakie podjął na tym terenie cesarz stały się także powodem obecności w odległej prowincji św. Heleny - osoby której mógł ufać.

Helena stanęła w Palestynie przed wydawałoby się niepokonalnym problem, gdyż po przybyciu okazało się, że… Jerozolima nie istnieje. Otóż po krwawo stłumionym powstaniu żydowskim w 70 roku, miasto uległo całkowitemu zniszczeniu, a w 130 roku w jego miejscu cesarz Hadrian założył nowe typowo rzymskie miasto - Aelia Capitolina.

Jak podaje Sokrates w swojej Historii Kościoła, grób Chrystusa został zasypany a następnie wybudowano tam świątynię pogańską poświęconą Afrodycie. Inni autorzy mówią o miejscu kultu Wenus i innych bożków pogańskich.

Z listu cesarza Konstantyna do biskupa jerozolimskiego Makariusza wynika, że po usunięciu świątyni Afrodyty i odsłonięciu pierwotnego grunt znaleziono "Znak rozpoznawczy Jego Najświętszej Męki". Interesujący jest tu fakt, iż nie ma mowy o dokonaniu tego przez Helenę, co natomiast sugeruje Scholastyk. Obaj historiografowie zgadzają się co do miejsca i okoliczności, oraz samych działań i prac jakie miały miejsce na Golgocie. Sokrates opisuje w dosyć ciekawy sposób wydarzenia związane z odkryciami. Otóż, jak pisze, po odsłonięciu pierwotnego podłoża odkryte zostały trzy krzyże, tabliczka z tytułem winy skazańca tzw. "Titulus", którą kazał sporządzić Piłat, oraz gwoździe. Jednakże problemem stało się ustalenie, który z krzyży był narzędziem Męki Chrystusa Pana. Wspominany historyk uważa, że to interwencja bp. Makariusza pomogła to ustalić.

Dominikański średniowieczny hagiograf Jakub de Voragine w swojej Złotej Legendzie uważa, że odnalezienie krzyża zawdzięczamy charakterowi jaki miała matka cesarza. Stwierdza on następujący fakty: gdy Żydzi nie chcieli wyjawić miejsca ukrycia relikwii, św. Helena kazała wszystkich spalić. Wówczas w wyniku przerażenia mieszkańców, wysłano do niej niejakiego Judasza, który miał być synem nauczyciela ludu i naocznego świadka ukrzyżowania Jezusa Chrystusa. Znał on miejsce ukrycia krzyża, ale sam nie chciał go zdradzić. Bał się starej przepowiedni o zakończeniu sprawowania panowania po odnalezieniu tego przedmiotu. Chcąc dowiedzieć się prawdy, Helena nakazała wrzucić tego człowieka do studni. Dopiero po sześciu dniach z oporami wyznał, gdzie znajduje się krzyż.

Podczas odkopywania miał się nawrócić, widząc jak porusza się w tej okolicy ziemia, oraz po zapachu, który się z niej wydobywał. Sytuacja się powtarza, mianowicie odkryto trzy krzyże i znów pojawił się problem dotyczący identyfikacji prawdziwego krzyża. Sposób postępowania był podobny do opisanego powyżej. Całe dzieło pt. Złota Legenda należy traktować z dość dużą rezerwą i krytyką tekstu. Praca ta posiada wiele antysemickich podtekstów, autor wykazuje się wielką fantazją, i nie jest to tekst naukowy. Prawdopodobnym jest, że autor opierał się na jeszcze starszej tradycji, w której występuje podobne imię a mianowicie Juda Kyriakos, który był ostatnim biskupem żydowskiego pochodzenia a spokrewniony miał być z Jezusem Chrystusem.

Z osobą Judy Kyriaka jak i z historią odnalezienia krzyża Pańskiego związana jest syryjska legenda zatytułowana: "Inventio verte Crucis: Syriaca legenda Judae Cyriaci", pochodząca z przełomu IV/V wieku. Podanie o nieznanej proweniencji zachowało się w przekładach: syryjskich, greckich i łacińskich; również nie jest znana osoba autora tego dzieła. Według tego opowiadania św. Helena w roku 351 przybyła do Jerozolimy w poszukiwaniu relikwii. Autor pisze, że była kobietą bardzo pobożną, znającą Biblię i prowadzącą teologiczne dysputy z żydowskimi uczonymi. Rola matki cesarza wydaje się tu pomniejszona, widnieje jako osoba chcąca znaleźć narzędzia pasyjne, ale sama nie wykazuje inicjatywy ich poszukiwań.

Natomiast kluczową rolę zaczyna odgrywać pewien Żyd, o imieniu Juda. On to zdradza przerażonym wizją niechybnej śmierci rabinom i uczonym sekret dotyczący drzewa. Po tygodniowych torturach obiecał wskazać miejsce ukrycia świętości. Podczas drogi w okolice dawnej Kalwarii Judasz złożył wyjątkowe wyznanie wiary, modląc się i prosząc Boga o wskazanie miejsca ukrycia drzewa. W dalszej części omawianego podania, wynika, że Bóg wysłuchuje modlitwy i w cudowny sposób, a mianowicie przez trzęsienie ziemi i wydobywanie się woni kadzidła, Juda odnajduje ukryte trzy krzyże w ziemi na głębokości około dwudziestu łokci.

Przeznaczenie Relikwii

Redaktor "Legendy" poświęcił oddzielny fragment także odnalezieniu gwoździ z krzyża. Wyjaśnia, że cesarzowa nakazała z nich wykonać cugle do konia cesarza. Omawiane świadectwo pragnie w ten sposób pokazać spełnienie się proroctwa starotestamentalnego: "W tym dniu będzie na dzwoneczkach koni napis: Poświęcony Panu" (Za 14, 20). Ambroży z Mediolanu w mowie pogrzebowej cesarza Teodozjusza wyraził się komentując takie zachowanie św. Heleny: "Jeden był użyty dla ozdoby, a drugi [gwóźdź] dla pobożności", gdyż został włączony w diadem cesarski podobnie jak uważał Sokrates Scholastyk.

Opowiadanie pt. "Odnalezienie Prawdziwego Krzyża. Syryjska legenda Judy Kyriaka" powiązane jest także z inną legendą pochodzącą z V wieku. Jest to opowieść o cesarzowej Protonike, fikcyjnej żonie Klaudiusza. Tło wydarzeń odnosi się do I wieku po Chrystusie. Protonike miała zostać nawrócona przez św. Piotra, a następnie udała się do Palestyny w celu poszukiwania Krzyża Pańskiego. W Palestynie po wejściu do Grobu Chrystusa, upadła martwa jej córka. Po znalezieniu trzech krzyży wszystkie zostały przyłożone do ciała zmarłej dziewczynki, a ta, dotknięta ostatnim z krzyży, powstała z martwych. Oddała święte relikwie św. Jakubowi, pierwszemu biskupowi miasta i odjechała do stolicy.

Cesarz dowiedziawszy się o wszystkim nakazał rozpocząć prześladowania i wypędzenia Żydów z Italii. Wątki legendarne związane z odnalezieniem świętego krzyża przez Helenę podjął wspomniany wyżej święty biskup Mediolanu. Podczas mowy na pogrzebie cesarza Teodozjusza twierdząc, że Prawdziwy Krzyż rozpoznała właśnie dzięki tabliczce z tytułem winy skazanego Jezusa znajdującej się obok drzewa.

Większość historyków wychodzi z założenia, iż pierwszą osobą, która zwróciła uwagę na odnalezienie relikwii Męki Pańskiej jest św. Cyryl Jerozolimski (315-386/387, biskup Jerozolimy). W trzech swoich homiliach, głoszonych w okolicy Kalwarii, odnosił się on do narzędzi Pasji Jezusa z Nazaretu (łac. Arma Christi). W katechezie czwartej mówi: "Drzewo krzyża napełnia dziś niemal świat cały". Dosyć kłopotliwe wydaje się to zdanie ze względu na przestrzeń czasową, dzielącą odkrycie relikwii, a ich rozprzestrzenienie się na cały świat. Aby zrozumieć to zdanie należy prześledzić los tych przedmiotów po ich odnalezieniu.

Sokrates Scholastyk podaje, że Helena podzieliła odnalezione relikwie; jedną część pozostawiła w srebrnej skrzyni w Jerozolimie, a drugą część wysłał synowi cesarzowi Konstantynowi do ówczesnej stolicy cesarstwa Konstantynopola; ten zaś umieścił ją w kolumnie posągu Chrystusa jako "Słońca Wiary", znajdującej się na forum nazwanym imieniem Konstantyna.

Partykułę krzyża świętego otrzymał także Rzym. Św. Helena przywiozła relikwię do miasta i umieściła ją w swoim dawnym domu, zwanym Sessorianum, przebudowanym na bazylikę Świętego Krzyża. Zatem sama Helena mimochodem utworzyła trzy ośrodki kultu relikwii pasyjnych. Dodać warto, że wraz z odnalezieniem i podzieleniem krzyża pozostałe Arma Christi również zostały podzielone. Gwoździe zostały wysłane wraz z krzyżem do Konstantynopola. Cesarz Konstantyn wykonał z nich uździenice i szyszak używany przez niego podczas toczonych bitew. Titulus również podzielono: połowa wysłana została do Rzymu a drugą część przechowywano w Jerozolimie. Na podstawie tego można wysnuć hipotezę o błyskawicznym rozprzestrzenieniu się relikwii. Rozwój kultu krzyża na Zachodzie cesarstwa związany mógł być z ośrodkiem w Rzymie, na Wschodzie cesarstwa natomiast z Konstantynopolem i Jerozolimą. Oczywiście dopuszczalne są również inne koncepcje.

Na ołtarzu z kościoła w Mauretanii zachowana jest inskrypcja mówiąca o tym, że od 359 roku znajdowały się tam partykuły krzyża. Ojcowie Kościoła: św. Grzegorz z Nyssy i św. Jan Chryzostom, pisali o noszeniu przez chrześcijan na szyi fragmentów krzyża świętego. Warto w tym miejscu zacytować opinię tego ostatniego: "To samo zaś drzewo, na którym ukrzyżowane było i cierpiało święte Ciało, dlaczego teraz tak chętnie odwiedzają? Dlaczego wielu biorąc jego cząstkę zamkniętą w złoto, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, wieszając sobie ku ozdobie na szyi […]" (cyt. za: Vox Patrum, 1986, z. 10).

Omawiana tematyka jest wciąż aktualna i niezamknięta z punktu widzenia badań historycznych i teologicznych. Każdorazowa adoracja krzyża i celebrowanie liturgii kieruje nasze serca i myśli wobec Osoby Jezusa Chrystusa, który dokonuje przez krzyż i mękę Odkupienia ludzkości i całego świata. Warto czasem wziąć przykład z wielkiego teologa średniowiecza, uważanego za "Niekoronowanego Władcę Europy", św. Bernarda Z Clairvaux (1090-1153), u którego rady zasięgali papieże, cesarze i królowie. Otóż ten niezwykły mistrz zwany Doktorem Miodopłynnym w sztuce sakralnej przedstawiany jest jako trzymający w rękach relikwie Męki Pańskiej i wpatrujący się w nie. Chciejmy więc i my z milczeniem wpatrywać się w krzyż - Znak Prawdziwego Zwycięstwa - i kontemplować miłość Boga.