W Schronisku Brata Alberta wśród bezdomnych zawiązała się wspólnota modlitewna. – To coś, co trudno zrozumieć – mówią ewangelizatorzy, którzy przez kilka miesięcy przed pandemią spotykali się z mieszkańcami ośrodka w Szczodrem.
Pan Józek martwi się, że niedługo placówka zostanie przeniesiona. Ponoć na podopiecznych skarżą się okoliczni mieszkańcy. Decyzja jednak jeszcze nie zapadła. – Prosimy o modlitwę za nas. Może się nad nami zlitują – mówi.
Karol Białkowski /Foto Gość
W schronisku przebywa ponad 100 mężczyzn. Od dłuższego czasu pozostają w izolacji – wychodzą tylko w wyjątkowych sytuacjach. Decyzja kierownictwa ośrodka ma uchronić podopiecznych przed zarażeniem koronawirusem. Sytuacja sprawiła, że mężczyźni spędzają ze sobą sporo czasu. Pożytkują go m.in. na regularne modlitwy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.