Ligota Książęca. Tu chodzi o niebo!

Agata Combik Agata Combik

publikacja 15.08.2021 18:43

Tam znalazła kres pielgrzymka wiary Maryi, tam mamy dotrzeć i my. Wspólne wędrowanie, taniec i modlitwa, radość, naręcza kwiatów i dojrzałych owoców dziś w sanktuarium NMP Wniebowziętej w Ligocie Książęcej przypominały o ostatecznym celu wszystkich ludzkich dróg.

Ligota Książęca. Tu chodzi o niebo! Pielgrzymi z Namysłowa u kresu drogi. Agata Combik /Foto Gość

Tradycyjnie już na uroczystości odpustowe do Ligoty Książęcej przyszli piesi pielgrzymi z Namysłowa, pokonując ok. 20 km. - Było nas, jak sądzę, ok. 350 osób - mówi ks. Marcin Bącela z parafii pw. św. Franciszka i św. Piotra z Alkantary z Namysłowa, który prowadził tegoroczną, już 22. pielgrzymkę. - W ubiegłym roku ze względu na pandemię nie odbyła się, ale tym razem wybrało się w drogę do Matki Bożej bardzo dużo ludzi. Cieszymy się!

Zobacz zdjęcia:

Modlitewna wędrówka przy sprzyjającej pogodzie, jak mówi, ma również w pewnym sensie charakter rodzinnego spaceru. - Uczestnicy wybierają się z dziećmi - i maluszkami w wózkach, i nieco starszymi. Idą z nami także seniorzy - dodał. - Po drodze modliliśmy się godzinkami, odmówiliśmy Różaniec, na trzecim etapie Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Można było przekazać na karteczkach swoje intencje, nie brakło śpiewów pielgrzymkowych.

- Ja idę już piąty lub szósty raz. Ligota jest blisko, łatwiej tu się wybrać niż na Jasną Górę - tłumaczyła pani Edyta, tuż po odtańczeniu wraz z innymi pielgrzymkowej belgijki na placu przed kościołem. - Idziemy całą rodziną, z rodzicami i dziećmi. W Namysłowie pielgrzymka na 15 sierpnia to już tradycja. Po drodze modlimy się, śpiewamy, zbieramy kwiaty i zioła na bukiety. Są wśród nas tacy, którzy nie opuścili ani jednej pielgrzymki do Ligoty, idą już po raz 22.

Pielgrzymów powitał kustosz sanktuarium ks. Stanisław Nowak, mówiąc gościom o znaczeniu sanktuarium Matki Bożej Wniebowziętej, w którym czczony jest pochodzący ze Wschodu łaskami słynący obraz Matki Bożej Otynijskiej. - Módlmy się, byśmy i my kiedyś łaski wniebowzięcia doznali. Niebo to sens i cel naszego życia - podkreślał.

Ligota Książęca. Tu chodzi o niebo!   Pani Jarosława przygotowała piękny bukiet dla Maryi. Agata Combik /Foto Gość

O tym ostatecznym celu mówił w homilii kanclerz wrocławskiej kurii ks. Jacek Froniewski, który przewodniczył odpustowej Sumie. - "Błogosławiona, która uwierzyła...". Maryja doświadczyła na sobie do końca wypełnienia wielkich Bożych obietnic - zauważył, zwracając uwagę, że Jej życie było często walką, Jej wiara wymagała heroizmu od zwiastowania po krzyż. Kres Jej drogi - niebo - niesie nadzieję również dla nas. Także nasze życie, pielgrzymka wiary tam ma swój cel.

- Niebo to jest konkretna obietnica Boga, to szczęście przebywania w miłości z Bogiem na zawsze... Ono zaczyna się już tu. Zadatkiem nieba jest na przykład dobrze, głęboko przeżyta Komunia św. - mówił ks. Froniewski. Stwierdził, że ludzie odchodzą od wiary, bo stracili z oczu cel, nie mają motywacji, by wierzyć. Stracili perspektywę nieba obiecanego przez Boga. Czasem próbują tworzyć swoje własne "niebo" na ziemi, ale to okazuje się nietrwałe. Warto zaufać Bożym obietnicom.

W czasie Mszy św. odbyło się tradycyjne błogosławieństwo kwiatów i ziół, które mieszkańcy i pielgrzymi przynieśli ze sobą. Jeden z najokazalszych bukietów przygotowała pani Jarosława z pobliskich Borucic. - Są tu lilia, hortensja, cynie, zboże, mieczyki, nawłoć, tzw. śmierdziuszki i inne jeszcze kwiaty. Poświęcony bukiet po zasuszeniu będzie stał w oknie - jest to wyraz prośby do Pana Jezusa, Matki Bożej o ochronę przed burzami, katastrofami - wyjaśnia. - Moja rodzina pochodzi z Otyni, miejscowości, z której pochodzi obraz w naszym sanktuarium. Przyjechaliśmy tu ostatnim już transportem w 1957 r., dołączając do innych członków naszej rodziny.

W sanktuarium Matki Bożej Wniebowziętej w Ligocie Książęcej wkrótce rozpocznie się gruntowny remont świątyni - na pewien czas będzie ona niedostępna.