Zmartwychwstanie źródłem światła dla zrozumienia miłości ojczyzny

Karol Białkowski Karol Białkowski

publikacja 13.04.2023 14:27

Mszy św. w intencji ofiar zbrodni katyńskiej 1940 r. przewodniczył w kościele garnizonowym pw. św. Elżbiety na wrocławskim rynku i homilię wygłosił ks. dr Adam Łuźniak, wikariusz generalny archidiecezji wrocławskiej.

Zmartwychwstanie źródłem światła dla zrozumienia miłości ojczyzny Msza św. stanowiła pierwszą część uroczystości. Druga odbyła się przed pomnikiem Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Karol Białkowski /Foto Gość

Zwrócił uwagę, że smutna rocznica zbrodni katyńskiej przypada zwykle w okresie paschalnym i w kontekście męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.

Nawiązał do odczytanego fragmentu Ewangelii o spotkaniu Zmartwychwstałego z apostołami w Wieczerniku. Jezus pokazywał wówczas swoim uczniom rany. - Daje się poznać po znakach męki, bo one są znakami miłości. To, co w życiu podejmujemy z miłości, wewnętrznego pragnienia, by drugiemu człowiekowi coś ofiarować, by służyć - także w wymiarze społecznym - ostatecznie, by dać swoje życie za drugiego człowieka czy swoim życiem bronić drugiego człowieka - wszystko to splata się z miłością Jezusa, którą ostatecznie pokazał On na krzyżu i w poranek zmartwychwstania. Wszelka ludzka, autentyczna miłość, która jest dawaniem swego i dawaniem siebie, jest przedłużeniem miłości Ojca w niebie, którą Jezus nam okazał na krzyżu - mówił.

Kaznodzieja zaznaczył, że w to wszystko włącza się najwyższa miłość, jaką człowiek okazuje - poza miłością małżeńską i rodzicielską - do ojczyzny. - Jeśli jest to miłość nie przeciwko komuś, nie w konfrontacji z kimś, ale jeśli jest to miłość dla dobra ziemi ojczystej, to jest to odblask, przedłużenie tej miłości, która płynie z krzyża i zmartwychwstania - podkreślił.

Ksiądz Łuźniak wyjaśniał, że ten gest Jezusa z dzisiejszej Ewangelii jest źródłem światła dla zrozumienia miłości ojczyzny, którą okazali oficerowie, wyżsi urzędnicy państwowi, więźniowie z Katynia i innych sowieckich obozów internowania, jakie okazały się obozami zagłady. - Dziś chcemy w to nasze przeżywanie rocznicy wpisać dziękczynienie za tę miłość ojczyzny dziesiątków tysięcy naszych braci i sióstr, obywateli RP, których ofiara owocuje w kolejnych pokoleniach - dodał.

- Polski żołnierz nie jest uczony do ucieczki z frontu. Priorytetem formacji polskiego żołnierza nie jest przetrwać w obozie internowania. Priorytetem jest, jak zachować się na polu walki, jak bronić ojczyzny, jak być aktywnym w sytuacji jej zagrożenia. I tego polski żołnierz dał i daje dowód nieustannie. Dlatego obozy internowania były niewątpliwie źródłem frustracji. W sposób wymuszony, ale bezczynny trwali na jednym miejscu, gdy ojczyzna była w zagrożeniu, gdy walczyła o wolność. Jeszcze większym powodem do bólu była świadomość, że nie będzie im już dane wrócić na front, że ich internowanie zakończy się egzekucją - tłumaczył.

Kapłan dodał, że nam, potomnym, z pomocą zrozumieniu wagi tej ofiary przychodzi Wielki Tydzień Jezusowej męki, śmierci i zmartwychwstania. - Odkrywamy, że Jezus dla nas najwięcej uczynił, gdy fizycznie, po ludzku nic nie mógł już dla nas zrobić. Gdy był nieruchomy na krzyżu, dokonało się nasze odkupienie. W wymiarze duchowym jesteśmy dziedzicami tej ofiary, czerpiemy z jej owoców. Ta męka objawiła całą swoją siłę w momencie zmartwychwstania - mówił.

- I oto okazuje się, że nasi bracia i siostry z sowieckich obozów internowania dla ojczyzny uczynili nie mniej niż ci, którzy walczyli za nią z bronią. Okazuje się, że z tej ofiary rodzą się kolejne pokolenia, na bazie tej ofiary ugruntowuje się nasz patriotyzm, nasza miłość do ojczyzny - przekonywał. - Jezus uczy nas w momencie ukrzyżowania, że gdy wydaje się, iż cały nasz projekt legł w gruzach, że został pogrzebany "na nieludzkiej ziemi" w bezimiennych mogiłach, taka sytuacja niekoniecznie jest końcem, ona może być początkiem. Coroczne przeżywanie tej historii daje nam do zrozumienia, że jesteśmy spadkobiercami tamtych ludzi, również w wymiarze w miłości ojczyzny - podkreślił.

Na zakończenie zwrócił uwagę, że Jezusowe zmartwychwstanie jest dla nas, żyjących, źródłem trwałości miłości do ojczyzny, do narodu. Z drugiej strony Jezus, zmartwychwstając, przynosi nam nadzieję, że ci, którzy oddali życie dla ojczyzny, zostaną oczyszczeni z tego, co niedoskonałe w ich miłości, i Pan Bóg pozwoli im wejść do domu Ojca. Trzeci wymiar nadziei to nadzieja na spotkanie w domu Ojca. - Niech z tego trudnego doświadczenia płynie dla nas zachęta do takiej miłości ojczyzny, narodu, że gdy przyjdzie nam przekraczać bramy wieczności i wyjdą nam naprzeciw nasi przodkowie, byśmy mogli spojrzeć im spokojnie w oczy i powiedzieć: "Dziedzictwo, które nam zostawiliście, zachowaliśmy z miłością i pomnożyliśmy" - podsumował.