Klawiatura Myszki Miki

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 04/2024

publikacja 25.01.2024 00:00

Nie trzeba być dzieckiem ani fanem muzyki, by zachwycić się jedyną w swoim rodzaju galerią Toy Piano. To ponad 300 miniaturowych, unikatowych pianin i fortepianów. Niektóre mają prawie 150 lat.

Egzemplarz w kształcie maszyny do pisania. Zamiast klasycznych klawiszy widzimy przyciski z literami, które po naciśnięciu wydobywają dźwięki. Egzemplarz w kształcie maszyny do pisania. Zamiast klasycznych klawiszy widzimy przyciski z literami, które po naciśnięciu wydobywają dźwięki.
Maciej Rajfur /Foto Gość

We Wrocławiu powstało jedyne takie miejsce na świecie, przy ul. Ruskiej 46a/101. W Galerii Toy Piano, planowanej od kilkunastu lat, można z bliska obejrzeć wyjątkowe egzemplarze miniaturowych instrumentów klawiszowych ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Hiszpanii, Japonii, Brazylii, Włoch, a także z Izraela, Korei Północnej, Bułgarii czy dawnych Czechosłowacji i Związku Radzieckiego. Toy pianos dekady temu były popularnymi zabawkami, które zachwycały dzieci, a także dorosłych. W pewnym momencie stały się przedmiotem zainteresowania kompozytorów muzyki współczesnej i zaczęły być używane przez profesjonalistów na scenie.

Pasja od wielu lat

Małe pianina i fortepiany są częścią działalności zespołu Małe Instrumenty, założonego przez Pawła Romańczuka w 2006 roku. Grupa koncentruje się na poszukiwaniach dźwiękowych w sferze profesjonalnych oraz nietypowych instrumentów. W 2010 r. nagrała płytę z muzyką Fryderyka Chopina, wykonywaną jedynie na małych pianinach i fortepianach. Oprócz tego P. Romańczuk napisał książkę o historii toy piano. Ta fascynacja miniaturowymi instrumentami została właśnie zwieńczona powstaniem unikatowej galerii.

– Kiedy pisałem książkę, szukałem różnych egzemplarzy, by dowiedzieć się czegoś więcej. Kupowałem je z różnych źródeł. Z czasem miałem ich na tyle dużo, że powstał pomysł, by w przyszłości urządzić ekspozycję. Koncepcja galerii zrodziła się w 2011 r. – opowiada P. Romańczuk.

Zabawkowe pianina na Zachodzie były szeroko dostępne. W Polsce produkowano tylko jeden rodzaj, ale na naszym rynku w PRL pojawiały się instrumenty z NRD, Związku Radzieckiego, Bułgarii czy nawet z Korei Północnej.

Na wyjątkowej wystawie zobaczymy pianina z każdej dekady, o niepowtarzalnym charakterze muzycznym. Te najstarsze liczą sobie ok. 150 lat. Produkcja toy pianos dzisiaj wyraźnie wyhamowała, bo współczesny rynek zabawek został zdominowany przez dźwięki elektroniczne. – Znam kilka osób z różnych stron świata, zafascynowanych tymi instrumentami. Na przykład Japonkę, która ma bardzo bogatą kolekcję toy pianos na Okinawie. Tam dość popularny jest nurt muzyczny toy music. Mówimy więc w większości o muzykach, którzy poszukują różnych brzmień – opisuje pan Paweł.

Każde brzmi inaczej

Eksponaty różnią się wiekiem, rozmiarem, zdobieniami i jakością, ale dla muzyków najistotniejsza różnica zachodzi na poziomie brzmienia. – Produkowano je w różnych okresach i posiadają różne źródła dźwięku. Na przykład struny, sztabki szklane czy metalowe, pręty drgające podobne do bijących zegarów czy rurki aluminiowe. A zatem brzmienie w pianinie z Japonii czy z NRD ma różny charakter. To daje nam możliwość osiągnięcia szerokiej gamy barw dźwięku – wyjaśnia muzyk i kompozytor.

Na każdym z zebranych przez niego toy pianos można zagrać, ale nie na każdym można zagrać to samo. Są takie, które mają 49 klawiszy chromatycznych, co pozwala wydobyć dużo dźwięków. Ale są też takie, które posiadają zaledwie 4 klawisze i wówczas możliwości okazują się bardzo ograniczone.

Do renomowanych zalicza się instrumenty francuskiej firmy Michelsonne, które przestały być produkowane już 50 lat temu. Uznawane są przez wielu muzyków za najlepszej jakości toy pianos. We wrocławskiej galerii zobaczymy także miniaturowe pianina, wyprodukowane przez firmę Schoenhut, najstarszą w tej branży, bo założoną w 1872 roku. – Z kolei egzemplarze z NRD mają – inaczej niż większość instrumentów – drewniane młotki, które uderzają w pręty metalowe, a w związku z tym brzmienie jest dużo cieplejsze i delikatniejsze. W zależności od tego, jaki nastrój chcemy osiągnąć w muzyce, szukamy odpowiedniej barwy – tłumaczy P. Romańczuk.

Piękno zewnętrzne i wewnętrzne

Jak cenne są toy pianos z wystawy? Dla niektórych plastikowa zabawka, która ma 50 lat, okazuje się nic niewarta i ląduje na śmietniku. Ale są takie egzemplarze, których wartość, z przyczyn np. kolekcjonerskich, wzrasta nawet do tysięcy dolarów. Takim przykładem mogą być dwa instrumenty z kolekcji pana Pawła z postaciami z filmów Disneya. – One nie mają w sobie wielkiego potencjału dźwiękowego, ale są bardzo wartościowe, ponieważ kolekcjonerzy pamiątek z Myszką Miki kupują wszystko, co tej postaci dotyczy. Dlatego oferują ogromne kwoty za taki instrument, choć od innych toy pianos nie różni się zbyt wiele. A zatem różne powody potrafią wpływać na cenę – wyjaśnia założyciel zespołu Małe Instrumenty.

Producenci tego typu zabawek szukali pewnych form uatrakcyjnienia i zaskoczenia klienta czymś nowym. Zwiedzającym galerię od razu rzuca się w oczy bardzo różnorodny wygląd eksponatów. Niektóre mają bogate zdobienia, inne są surowe w swojej formie. Z łatwością można odróżnić te starsze, zabytkowe wręcz egzemplarze, od współczesnych. – Instrumenty XIX-wieczne nawiązywały bryłą do nobliwych form fortepianów i pianin. Choć produkowano je jako zabawki, miały jednak wprowadzać powiew jakości. Niektóre z nich mają złote zdobienia, zjawiskowe wykończenia, a nawet świeczniki. Chodziło o podniesienie rangi i jakości przedmiotu – opowiada pan Paweł.

W późniejszych dekadach design się znacznie uprościł. Używano także bardziej ekonomicznych materiałów – już nie litego drewna, a sklejki, laminatów oraz tworzyw sztucznych. W powojennych latach produkowano coraz prostsze formy, zrezygnowano z pięknych zdobień i szlachetnych materiałów. Czasem to się przekładało negatywnie na jakość brzmienia.

Wystawa to nie wszystko

Czy kolekcja jest już zamknięta? Pan Paweł planuje sprowadzić toy pianos z Argentyny, ze względu na ciekawe egzemplarze, ale nie nastawia się jedynie na poszerzanie zbiorów. – Rzadko pojawiają się już takie sztuki, które wnosiłyby coś nowego do kultury toy piano. Bo nie chodzi o to, żeby mieć ich dużo, ale by kolejne egzemplarze były unikatowe i poszerzały wyobrażenie na temat instrumentu.

Najstarsze pianina i fortepiany mają czasem usterki, ale właściciel nauczył się już je naprawiać. – Poświęcam im tyle czasu, ile to jest możliwe. Moim celem jest przywrócenie wszystkim pełnej sprawności – zapowiada.

Scena muzyczna toy piano nie jest duża. Do czasu powstania zespołu Małe Instrumenty ten obszar w Polsce był bardzo mało znany. Otwarcie galerii to kolejny krok w propagowaniu nietypowej, ale pięknej sfery dźwiękowej.

Nie pełni ona tylko roli małego muzeum do zwiedzania. To kreatywna przestrzeń, która będzie tętniła życiem. – Chcemy organizować koncerty nie tylko Małych Instrumentów, ale innych wykonawców, którzy promują w swojej twórczości brzmienia oryginalne i nietypowe. A jest ich sporo. Postaramy się pokazywać takich artystów. Odbywać się tu będą prezentacje, warsztaty, wystawy – zapowiada prowadzący tę oryginalną przestrzeń na mapie miasta.

Galeria jest czynna w czwartki w godz. 14–19, w soboty i niedziele – od 12.00 do 18.00.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.