Trwa ratowanie Starego Refektarza u wrocławskich dominikanów. Jednym z etapów są badania archeologiczne.
Archeolodzy odkrywają nieznaną dotąd historię ważnego miejsca na mapie miasta.
Maciej Rajfur /Foto Gość
Jeden z najstarszych klasztorów dominikańskich w Polsce kryje w sobie wiele tajemnic z przeszłości, które stopniowo są odkrywane. Wokół budynku Starego Refektarza przeprowadzono sondażowe badania archeologiczne związane z planowanymi pracami budowlanymi. – Chodzi przede wszystkim o rozpoznanie dawnych murów, które pomogą w datowaniu i odtworzeniu chronologii powstawania budynku. Ważnym celem jest też rozpoznanie przyczyn zawilgocenia ścian – mówi Jan Mika z biura ekonoma klasztoru.
Klasztor dominikanów w ciągu minionych stuleci uległ wielu przekształceniom. – Dlatego każde nowe odkrycie archeologiczne ma ogromne znaczenie dla zrozumienia historii tego miejsca – tłumaczy Radosław Gliński, archeolog prowadzący badania. W efekcie prac odkryto ślady murów i fragmenty dawnej większej struktury budynku, pochodzące z różnych epok. Znaleziono również resztki ceramiki, w tym fragmenty kafli.
Archeologiczne badania związane są z akcją ratunkową dla Starego Refektarza, zagrożonego przez wilgoć i uszkodzony po wojnie dach. Przez kilka miesięcy wrocławianie (i nie tylko) wpłacili 324 tys. zł na potrzebne prace. Do osiągnięcia końcowego celu brakuje jeszcze niespełna 100 tysięcy. Pilny remont trwa. Dominikanie podkreślają potrzebę większego zaangażowania władz miasta i instytucji kulturalnych w ochronę i odkrywanie takich unikatowych miejsc pełnych historii.
– Ostatnia renowacja wnętrza miała miejsce w latach 90. XX w. i od tego czasu stan zachowania wystroju sztukatorskiego, polichromii na sklepieniu stale się pogarsza. Wynika to przede wszystkim z tego, że wilgoć przedostaje się przez nieszczelności w dachu. Innym problemem jest zawilgocenie w murach, które też zagraża wystrojowi sali – wyjaśnia Piotr Wanat, konserwator przygotowujący program prac.
Stary Refektarz czeka też generalny remont. Dominikanie będą składać wniosek na kilka milionów złotych o dotacje unijne. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za 3–4 lata budynek powinien odzyskać dawny blask.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.