Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Maluczki
    25.07.2014 09:01
    Na jakiej podstawie lekarz stwierdza zgon?
    Dlaczego organy osoby zmarłej nie nadają się do przeszczepu?
    doceń 0
  • Piotr
    25.07.2014 09:17
    Gdy mózg umiera...
    to zostaję politykiem?
  • PsychOPAT
    25.07.2014 10:00
    Szkoda, że pan doktor nie opisał właśnie tej procedury z próbą podjęcia oddychania. Trwa ona od 2 do 10 minut. W takim czasie, gdyby zdrowemu jak ryba człowiekowi wstrzymać oddech, to też jego mózg doznałby śmierci. A pamiętajmy, że mówimy tutaj o ludziach z ciężkimi obrażeniami...
    Zdecydowanie procedury diagnostyczne dobrze potrafią określić, że mózg nie żyje. Szkoda, że umiera właśnie od tych procedur. To trochę jak w tej anegdocie "Wyniki sekcji zwłok: pacjent zmarł w wyniku wykonywania sekcji zwłok".
    http://tygodnik.onet.pl/kraj/zwloki-z-bijacym-sercem/mpbn0 - a tutaj o tych przypadkach, co to ich niby nie ma...
    doceń 0
  • LukaszJ
    25.07.2014 10:19
    Medycyna jest dyscypliną naukową. A to oznacza, że w badaniach, dochodzeniu do wniosków, posługuje się naukową metodologią. Kto wie, czym jest nauka - ten wie, o czym piszę. Metody stwierdzające śmierć mózgu a co za tym idzie całego człowieka też wynikają z naukowej metodologii. I jako takie - oczywiście - mają swoje niedoskonałości. Być może za 20 lat na uczelniach medycznych będzie się mówiło 'kiedyś stwierdzano śmierć człowieka po ustaniu funkcji mózgu', i będzie już inna, nowsza metoda. My nie żyjemy na końcu historii.
    _---
    Problem z metodą ujawnia się w sytuacji narodzi dzieci z bezmózgowiem. Wg kategorii medycznych - nie żyją. Ale narodzny traktuje się chyba jak żywe, prawda? Tylko stwierdza się, że po kilku godzinach od narodzenia nastąpił zgon noworodka.
    Ale-wg kryteriów odruchowych - on nigdy nie żył. A żył. Można z pewnością napisać, że pomimo ciężkiej wady wrodzonej był w nim tzw. pierwiastek życia. I - być może - spotkamy takiego człowieka po Zmartwychwstaniu.
    doceń 3
  • west
    25.07.2014 10:29
    Sprawa wygląda nieco inaczej. Warto zapoznać się z tymi materiałami.
    Pamiętajmy o jednym. Żadna nauka nie osiągnęła swego kresu. Medycyna również.

    http://www.opoka.org.pl/biblioteka/F/FE/niedziela201347-smierc_mozgowa.html

    http://jacek.norkowski.info/?smierc-mozgowa,3

    Można też posłuchać Pana prof. Talara

    http://porozmawiajmy.tv/konferencja-jana-taratajcio-czesc-1-prof-jan-talar/

    http://porozmawiajmy.tv/konferencja-jana-taratajcio-czesc-2-prof-jan-talar/


    Wstrząsająco wygląda procedura sprawdzania śmierci mózgu metodą hiperwentylacji.

    doceń 3
  • emi
    25.07.2014 13:13
    Obejrzałam wykłady prof. J. Talara. Skoro są przypadki pacjentów ze stwierdzoną(profesor przedstawia dokumentację medyczną, zdjęcia uszkodzonego pnia mózgu) śmiercią pnia mózgu, których organy zostały zakwalifikowane do przeszczepu, a którzy po leczeniu przez profesora zostali wybudzeni, to znaczy że pan dr Kubik nic o tym nie wie mówiąc: "W ciągu 40 lat, od kiedy diagnozuje się śmierć mózgową, nie było przypadku odwrócenia śmierci mózgu"
    • vanitas
      29.07.2014 13:06
      "W ciągu 40 lat, od kiedy diagnozuje się śmierć mózgową, nie było przypadku odwrócenia śmierci mózgu"
      Nic dziwnego. U pacjenta bez serca, nerek i wątroby jedyną możliwą diagnozą jest zgon...
      doceń 0
  • SylwesterŚlesiński
    25.07.2014 13:52
    Jak zwykle "naukowiec" z dużą pewnością siebie rysuje nam piękną wizję transplantologii, usprawiedliwiając tak bardzo już dzisiaj krytykowaną metodę diagnozy tzw. "śmierci mózgowej".
    To, czym są takie mniemanologie "ekspertów", doskonale pokazał wypadek w Fukuszimie. Wtedy też mieliśmy pełno różnych "naukowców", autorytatywnie stwierdzających, że tak naprawdę nic się nie stało i że wszystko jest pod kontrolą...
    Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy ci "naukowcy" wyrażają kontrowersyjne opinie ponieważ są niedouczeni, czy robią to z premedytacją, świadomie wprowadzając nas w błąd.
    Podobnie sprawa ma się z pobieraniem organów od "umarłych". Są dowody na to, że względy ideologiczne a nie naukowe zadecydowały o powstaniu definicji "śmierci mózgowej". Ale studentom, późniejszym specjalistom organowym, pewnie nikt takich niewygodnych informacji nie podaje aby nie niepokoić niepotrzebnie ich sumień.

    Polecam wywiad z o. Jackiem Norkowskim OP:
    http://ksd.media.pl/aktualnosci/2195-transplantologia-zabija-swiat-milczy

    P.S.
    Pytania do wtajemniczonych:
    1. Czy udostępnione są opinii publicznej historie chorobowe osób, po tym jak wszczepiono im organ innego człowieka? Także te związane z ich kondycją psychiczną.
    2. Czy mamy robione jakieś statystyki chorób u osób, po tym, jak wykonano im transfuzję krwi? I jak się one mają do stosownej populacji osób wolnych od jakichkolwiek zawartości obcej krwi w układzie krążenia?
    3. Czy mamy informację o chorobach dzieci, które zostały poczęte przez kobiety, którym jakiś czas wcześniej wykonano transfuzję krwi?
    4. Czy są rejestry zawierające dokładne informacje od kogo i dla kogo został przeznaczony pobrany organ?
    5. Jaka jest skala przestępczości w handlu pobranymi organami i jak wygląda rynek obrotu takimi "towarami"?
    6. Czy mamy dostęp do danych na temat historii chorób osób będących żywymi dawcami - np. jednej nerki lub części wątroby?
    doceń 0
  • west
    25.07.2014 14:38
    Coś nie bardzo wierzę w niewiedzę Pana dr Kubika odnośnie działalności Pana prof. Talara. Jego wystąpienie wywołało dużo zamieszania w środowisku lekarskim:

    http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/skandal-na-naukowym-sympozjum-prof-jan-talar-pobieramy-narzady-od-osoby-zyjacej,360444.html

    http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131007/REGION/131009509

    Stąd można się spodziewać "omijania" pewnych spraw. Co ciekawe, prof. Talar swoją działalnością udowadnia co mówi.

    Ciekawie brzmi komentarz do wywiadu z o. dr. Jackiem Norkowskim OP na stonie :

    http://wiadomosci.monasterujkowice.pl/?p=14611

    Ktoś z komentujących tą rozmowę pisze takie słowa:

    cyt.:

    BUKA powiedział/a
    2013-10-08 (wtorek) @ 19:18:52

    Troszkę rozjaśnię mroki niewiedzy… jest gorzej niż się komukolwiek wydaje.
    Poczytajmy procedurę “stwierdzenia” “śmierci”:
    http://www.mz.gov.pl/wwwfiles/ma_struktura/docs/zal_ustanie_czynnosci_mozgu_18042007.pdf

    strona piąta, Badanie bezdechu.
    d) natychmiast po pobraniu krwi odłączyć badanego od wentylatora płucnego (respiratora) rozpoczynając równocześnie insuflację tlenu z przepływem 6 l/min. przez założony do tchawicy zgłębnik z wylotem w pobliżu rozwidlenia tchawicy,
    e) od chwili odłączenia wentylatora płucnego obserwować pilnie zachowanie się klatki piersiowej i nadbrzusza przez kolejne 10 minut
    /…/ Jeśli w oznaczeniu początkowym uzyskano wartość Pa CO2 poniżej 40 mm (5,3 kPa) należy po 1/2 godziny wykonać powyższą próbę ponownie

    Co tu czytamy? Państfo “lekarze” osobę ciężko chorą, nieprzytomną, wymagająca respiratora – odłączają od powietrza! Oni po prostu dusza pacjenta przez całe dwa razy po 10 minut. On tego nie ma prawa przeżyć – jak ktoś ma wątpliwości czym to grozi niech zaklei sobie usta i nos na dziesięć minut. Ale to nie wszystko – bo co oznacza tajemniczy termin “insuflacja tlenu”? Bynajmniej nie podanie tlenu do oddychania, nie ma mowy o wtłoczeniu tlenu do pęcherzyków płucnych… otóż w tchawicy znajdują sie receptory CO2. To one odpowiadają za swoisty “ból” duszenia się. Ale jeśli będziemy na nie tłoczyć tlen one nie wykryją podnoszącego sie dramatycznie poziomu CO2! Nie pójdzie sygnał do mózgu o braku powietrza!
    Podanie tlenu w taki sposób ma zablokować możliwe podjęcie akcji oddechowej, coby sie “pacjent” przypadkiem nie obudził."

    ... nie wiem co o tym myśleć...
    doceń 0
  • Anita
    25.07.2014 16:11
    Wierzący? ale komu, w co wierzący? Deklaracja wiary nie zamydli moich oczu...
    Poczytajmy procedurę “stwierdzenia” “śmierci”:
    http://www.mz.gov.pl/wwwfiles/ma_struktura/docs/zal_ustanie_czynnosci_mozgu_18042007.pdf

    strona piąta, Badanie bezdechu.
    d) natychmiast po pobraniu krwi odłączyć badanego od wentylatora płucnego (respiratora) rozpoczynając równocześnie insuflację tlenu z przepływem 6 l/min. przez założony do tchawicy zgłębnik z wylotem w pobliżu rozwidlenia tchawicy,
    e) od chwili odłączenia wentylatora płucnego obserwować pilnie zachowanie się klatki piersiowej i nadbrzusza przez kolejne 10 minut
    /…/ Jeśli w oznaczeniu początkowym uzyskano wartość Pa CO2 poniżej 40 mm (5,3 kPa) należy po 1/2 godziny wykonać powyższą próbę ponownie

    Co tu czytamy? Państfo “lekarze” osobę ciężko chorą, nieprzytomną, wymagająca respiratora – odłączają od powietrza! Oni po prostu dusza pacjenta przez całe dwa razy po 10 minut. On tego nie ma prawa przeżyć – jak ktoś ma wątpliwości czym to grozi niech zaklei sobie usta i nos na dziesięć minut. Ale to nie wszystko – bo co oznacza tajemniczy termin “insuflacja tlenu”? Bynajmniej nie podanie tlenu do oddychania, nie ma mowy o wtłoczeniu tlenu do pęcherzyków płucnych… otóż w tchawicy znajdują sie receptory CO2. To one odpowiadają za swoisty “ból” duszenia się. Ale jeśli będziemy na nie tłoczyć tlen one nie wykryją podnoszącego sie dramatycznie poziomu CO2! Nie pójdzie sygnał do mózgu o braku powietrza!
    Podanie tlenu w taki sposób ma zablokować możliwe podjęcie akcji oddechowej, coby sie “pacjent” przypadkiem nie obudził."
    • Państwo lekarze
      27.07.2014 23:24
      Ocena oddychania w odpowiedzi na wzrost CO2- (dwutlenku węgla), jest jednym z elementów badania, nie jedynym.
      Poza tym nie ma w tchawicy ani receptorów tlenu ani CO2. Tzw chemoreceptory znajdują się w pniu mózgu (który jest badany podczas oceny śmierci mózgu) oraz w dużych naczyniach tętniczych (aorcie i tętniach szyjnych). Chemoreceptory pnia mózgu są bardzo wrażliwe na wzrost CO2, co ma miejsce po odłączeniu respiratora. U osoby z żyjącym pniem wzrsot CO2 generuje oddech. Suplementacja tlenem owszem może zmylić mózg, ale tylko w przypadku stanów z przewlekle podwyższonym stężeniem CO2, co nie dotyczy pacjentów na respiratorze.
      doceń 4
  • ryz
    25.07.2014 17:05
    Mówiąc (pisząc) krótko:
    Jeżeli (a) śmierć mózgowa jest nieodwracalna i jest równoznaczna ze śmiercią człowieka...
    Jeżeli (b) chodzą po tej ziemi ludzie - i mają się bardzo dobrze - u których orzeczono śmierć mózgu...
    ...To znaczy, że problem tkwi w słowie "orzeczenie"!
    Pomyłka? Albo (nie daj Boże) biznes? Albo...
    Chyba zbyt lekko podchodzimy do misterium życia i śmierci.
    P.S. dla wierzących w niebo: Jeżeli to ziemskie życie jest mimo wszystko nędzą wobec życia z Bogiem przez całą wieczność, to o co chodzi?
    doceń 0
  • Contral
    25.07.2014 17:41
    Ten tekst bardzo dużo mi wyjaśniał. Zwłaszcza na temat odruchów. Bo takie odruchy już widziałem u martwych tzn. dopiero co zabitych zwierząt.
    Na wsi widziałem jak kaczka której ucięto łeb merda ogonem i rusza skrzydłami.
    Widziałem to jak byłem dzieckiem i pytałem czy ta ruszająca się kaczka bez głowy żyje.Odpowiadano mi że to nerwy, a więc odruchy.Coś podobnego widziałem w przypadku martwych karpi. Mama mi kiedyś jak byłem mały tłumaczyła mi jak sama widziała, że chociaż karpie nie miały głów i ogonów też podskakiwały.
    Dlatego możliwe, że nastolatek, który chwycił swoją dłonią rękę matki mógłby być martwy a chwyt był tylko odruchem.
    doceń 8
  • SylwesterŚlesiński
    25.07.2014 18:03
    Jak zwykle "naukowiec" z dużą pewnością siebie rysuje nam piękną wizję transplantologii, usprawiedliwiając tak bardzo już dzisiaj krytykowaną metodę diagnozy tzw. "śmierci mózgowej".
    To, czym są takie mniemanologie "ekspertów", doskonale pokazał wypadek w Fukuszimie. Wtedy też mieliśmy pełno różnych "naukowców", autorytatywnie stwierdzających, że tak naprawdę nic się nie stało i że wszystko jest pod kontrolą...
    Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy ci "naukowcy" wyrażają kontrowersyjne opinie ponieważ są niedouczeni, czy robią to z premedytacją, świadomie wprowadzając nas w błąd.
    Podobnie sprawa ma się z pobieraniem organów od "umarłych". Są dowody na to, że względy ideologiczne a nie naukowe zadecydowały o powstaniu definicji "śmierci mózgowej". Ale studentom, późniejszym specjalistom organowym, pewnie nikt takich niewygodnych informacji nie podaje aby nie niepokoić niepotrzebnie ich sumień.
    Polecam wywiad z o. Jackiem Norkowskim OP:
    http://ksd.media.pl/aktualnosci/2195-transplantologia-zabija-swiat-milczy

    P.S.
    Pytania do wtajemniczonych:
    1. Czy udostępnione są opinii publicznej historie chorobowe osób, po tym jak wszczepiono im organ innego człowieka? Także te związane z ich kondycją psychiczną.
    2. Czy mamy robione jakieś statystyki chorób u osób, po tym, jak wykonano im transfuzję krwi? I jak się one mają do stosownej populacji osób wolnych od jakichkolwiek zawartości obcej krwi w układzie krążenia?
    3. Czy mamy informację o chorobach dzieci, które zostały poczęte przez kobiety, którym jakiś czas wcześniej wykonano transfuzję krwi?
    4. Czy są rejestry zawierające dokładne informacje od kogo i dla kogo został przeznaczony pobrany organ?
    5. Jaka jest skala przestępczości w handlu pobranymi organami i jak wygląda rynek obrotu takimi "towarami"?
    6. Czy mamy dostęp do danych na temat historii chorób osób będących żywymi dawcami - np. jednej nerki lub części wątroby?
    doceń 0
  • Tessa
    26.07.2014 07:43
    Chwileczkę, chwileczkę, jestem politologiem z wykształcenia..o ile dobrze pamiętam na wykładach z bioetyki mówiono mi, (i ubolewano nad tym bardzo)ze w Polsce nie ma uwarunkowań prawnych dotyczących pobierania narządów od dawcy, który jest np po wypadku i nastąpiła śmierć mózgu.
    Nie zgodzę się z autorem, ze lekarze pytają rodziny czy mogą pobrać narządy,bo takie jest prawo..W POLSCE NIE MA UWARUNKOWAŃ PRAWNYCH REGULUJĄCYCH TA KWESTIĘ.
    LEKARZE PYTAJĄ, BO TAK WYPADA, ALE RÓWNIE DOBRZE MOGĄ POBRAĆ NARZĄDY NIE PYTAJĄC RODZINY O ZGODĘ.I ZROBIĄ TO ZGODNIE Z PRAWEM, BO W POLSCE NIE MA UWARUNKOWAŃ PRAWNYCH NIEZEZWALAJĄCYCH NA POBRANIE NARZĄDÓW.
    Reasumując: jeżeli nie zastrzeżesz faktu, ze nie chcesz aby pobrano ci jakikolwiek narząd, to mogą to zrobić bez pytania kogokolwiek o zdanie i zrobią to zgodnie z prawem....NIE ROZUMIEM PO CO NOSIĆ PRZY SOBIE DEKLARACJE ZGODY NA POBRANIE NARZĄDÓW?TO JAKAŚ ŚCIEMA! NIKT NIE POTRZEBUJE TWOJEJ ZGODY!JAK ZECHCE TO I TAK WEZMĄ! NA RAZIE JESZCZE PYTAJĄ RODZINĘ, BO JAKOŚ TA WYPADA, ALE CZY ZAWSZE BĘDĄ PYTAĆ?jakoś politycy milczą w tej kwestii i sprawa jest nadal nieuregulowana.... Sprawa przeszczepów na żywych narządach i pobierania od dawców tak naprawdę jest bardzo dyskusyjna... jaka jest gwarancja, ze moje narządy nie pójdą do kogoś "schandlowane"? A nawet jeśli nie, to i tak to jest już cały przemysł, bo tak biorca do końca życia będzie wzbogacał koncerny farmaceutyczne i brał leki żeby organizm nie odrzucił przeszczepu....to są ogromne pieniądze....jest już legalna aborcja w szpitalu Sw Rodziny za chwile w innym szpitalu zezwolą na eutanazje,może być to "przyspieszona eutanazja", bo ktoś gdzieś czeka na organy...?A rodzinie może się powiedzieć, ze nastąpiła śmierć mózgu?Może ten scenariusz wcale nie jest taki odległy?
    Wiem, każdy chce żyć, ale....czy życie kończy się tu i teraz dla osoby wierzącej?
    • JotKa
      28.07.2014 18:00
      wykształceni ludzie nie robią takich błędów ortograficznych i nie wypowiadają się na temat, o którym nie maja nawet podstawowej wiedzy
      doceń 0
  • tESSA
    26.07.2014 07:51
    dopisek:
    nie rozumiem skąd ta informacja o noszeniu przy sobie deklaracji zezwalającej na pobranie narządu do przeszczepu, skoro w Polsce prawo zezwala na pobranie narządu bez pytania kogokolwiek o zgodę? To jakaś nowa moda?Mydlenie ludziom oczu?
    JESZCZE RAZ POWTARZAM, JEŚLI NIE CHCESZ, ABY POBRANO OD CIEBIE ORGAN TO MUSISZ TO ZASTRZEC, JEŚLI NE TO NIE MUSISZ WYRAŻAĆ ŻADNEJ ZGODY....a tym bardziej nosić jej przy sobie....PRAWO ZEZWALA NA POBRANIE ORGANU BEZ ZGODY PACJENTA CZY RODZINY.KONIEC,KROPKA.
    doceń 1
  • Tessa
    26.07.2014 08:55
    http://www.medyczneprawo.pl/2012/06/25/zgoda-na-pobranie-organow-do-transplantacji-po-smierci/

    poniżej wklejam treść ustawy o transplantacyjnej
    http://www.poltransplant.org.pl/ust_jednoli.html
    doceń 0
  • Rex Kelvin
    23.07.2017 04:39
    Cześć,

    Jesteśmy tu po raz kolejny, aby kupić nerki dla naszych pacjentów i zgodzili się zapłacić dobrą sumę pieniędzy wszystkim, którzy chcą ofiarować nerki, aby je uratować i tak Jeśli jesteś zainteresowany byciem dawcą lub chcesz uratować życie, Musisz napisz do nas e-mail poniżej.

    Jest to okazja, aby być bogatym w porządku, zapewniamy i gwarantujemy 100% bezpieczną transakcję z nami, wszystko odbywa się zgodnie z prawem prowadzącym dawców nerki.
    Więc marnuj więcej czasu, uprzejmie napisz do nas na irruaspecialisthospital20@gmail.com

    Szpital Specjalistyczny Irrua.
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy