Nowy numer 13/2024 Archiwum

Ona nas przytuliła

Była z nami zaledwie kilka godzin, a Bóg dzięki niej poruszył niejedno ludzkie serca.

Kilka dni minęło od spotkań z Anią Golędzinowską, która przybyła do Wrocławia na zaproszenie wrocławskiego „Gościa” oraz Papieskiego Wydziału Teologicznego. „Setki słuchaczy, doskonała atmosfera oraz silnie przemawiające świadectwo byłej modelki poruszyły obecnych w auli PWT” – tak wydarzenie to opisywał jeden z lokalnych portali, a do naszej redakcji wpłynęło kilka świadectw od uczestników. Potwierdzają one, że warto było ponad rok starać się, by Ania zawitała w stolicy Dolnego Śląska. Oto fragmenty niektórych z nich. Autorkami są dziewczyny z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego im. Matki Teresy Potockiej z Wrocławia.

„W świadectwie Ani przybijają się podobne sytuacje do tych z mojego życia, dlatego też, gdy czytałam książkę nie przeczytałam jej do końca, bo nie chcę do tego wracać. Jest mi ciężko o tym pisać” – czytamy w tekście Ady. Dodaje ona, że bardzo poruszyło ją, iż z takiego upadku można się podnieść. Zapewnia, że usłyszane treści na pewno nie pozostaną bez wpływu na jej życie. Postanowiła przebaczyć ludziom, którzy skrzywdzili ją w przeszłości oraz wstąpić do Ruchu Czystych Serc.

Magda napisała, że podobnie jak Ania miała problemy z narkotykami, alkoholem. Wyznała, że w przeszłości w czasie imprez upijała się do nieprzytomności. Nieobce jej jest także doświadczenie zapaści po zażyciu narkotyków. Opisała przy tym następujące wydarzenie ze swojego życia: „wspólnie z koleżanką i kolegą poszliśmy na taką ulicę w moim mieście, gdzie byłyśmy przebrane za prostytutki. Miałyśmy na sobie peruki aby na wszelki wypadek nas nie rozpoznali. Nie przypuszczałam jakie mogą być tego konsekwencje i problemy. Gdy staliśmy na drodze podjechało auto. Ja i kolega uciekliśmy i kazaliśmy koleżance podejść do samochodu. Nagrywaliśmy ją. Nie minęła chwila, a ona wsiadała i odjechała. Zaczęliśmy panikować. Płakałam. Po chwili zobaczyłam swoją koleżankę, która powiedziała, że kierowca to policjant i mamy kłopoty…”. Świadectwo Magdy kończy się stwierdzeniem: „wzięłam sobie do serca to, co mówiła Ania i wiem, że warto się nawrócić i zmienić swoje życie (…) warto przebaczyć. Pomyślałam, że wybaczę swojemu ojcu. Wiem też, że gdy ukończę 18 lat i wyjdę z ośrodka zapomnę o przeszłości”.

Wiele dziewczyn podkreśliło, że bardzo poruszył je moment osobistej rozmowy z byłą modelką. „Na pewno nie zapomnę tego, że jak podeszłyśmy do pani Ani, ona uścisnęła nam rękę i nas przytuliła”.

Czy spotkanie i świadectwo Ani Golędzinowskiej poruszyło Was, wpłynęło na podjęcie pewnych postanowień, może konkretnych decyzji? Zapraszamy wszystkich do podzielenia się swoimi świadectwami. Listy można kierować na adres: wrocław@gosc.pl

Więcej o tym, co dane było przeżyć uczestnikom spotkania z bohaterką książki "Ocalona z piekła", w pierwszym po nowym roku papierowym wydaniu „Gościa”.

Jeśli komuś nie udało się przybyć na spotkanie do auli PWT, może wysłuchać świadectwa Ani na stronie http://www.wroclaw.gosc.pl/doc/1384740.Drzwi-ciagle-otwarte

 


 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy