Nowy numer 13/2024 Archiwum

W drodze do ołtarza - przy izajaszowym kołku

Ks. Stanisław Orzechowski mówił w czasie trwającego Forum o „Młodych przed Małżeństwem”.

– Przygotowanie młodych do małżeństwa to moje oczko w głowie – podkreślał duszpasterz DA „Wawrzyny” przy ul. Bujwida, wspominając swoje 30-letnie zaangażowanie w poradni rodzinnej oraz ponad 40-letnią posługę wśród studentów, także w duszpasterstwie, gdzie funkcjonuje wspólnota małżeństw „Wiosna” oraz gdzie co roku odbywają się 3-4 edycje kursu dla narzeczonych. – W księdze Izajasza czytamy „Wbiję go jak kołek na miejscu pewnym…” (Iz 22). Otóż wbił mnie Pan Bóg jak kołek w miejscu pewnym obok grobów na ul. Bujwida… Ten kołek izajaszowy to było miejsce pewne, wokół niego się rozbijało namioty. Można by zadać sobie pytanie: Czyim jesteś kołkiem? Kto na tym kołku, jakim jesteś, może się zawiesić?

„Orzech” mówił o różnicach, jakie dostrzec można między ludźmi przygotowującymi się do małżeństwa teraz i kilkadziesiąt lat temu. – Są starsi niż kiedyś (dawniej większość studentów zawierała małżeństwo w trakcie studiów). Reprezentują też bardzo zróżnicowany poziom wiedzy religijnej, od poziomu przedszkola po doktorat z teologii. Większość jest „zaćmiona” seksem. Często tak uzależniona od pornografii, że wręcz wymaga leczenia. Erotomanię uważam bowiem za przeszkodę do ważności sakramentu małżeństwa. Trzeba też odejść od myśli, że sakrament ten to po prostu usankcjonowanie seksu z daną osobą – stwierdził, wspominając również o uzależnieniu od masturbacji, o wykorzystaniu seksualnym i zjawisku sponsorowania za usługi seksualne – osób obu płci. Orzech nie jest jednak pesymistą: – Niektórzy po 7 latach współżycia ze sobą jak małżonkowie, postanawiają, np. rok przed ślubem, zacząć żyć w czystości i… udaje im się. To dość powszechne zjawisko. Można ich do tego przekonać, ale stopniowo.

Wspomniał, że na kursy do „Wawrzynów” bardzo często np. wierzący chłopak przyprowadza niewierzącą dziewczynę; nie brak próśb o chrzest. Ludziom przygotowującym się do małżeństwa proponuje zwykle zadanie sobie kilku pytań, które pomogą uniknąć pomyłki „na starcie”. – Niedobrze, jeśli zasadniczy wpływ na decyzję o ślubie ma na przykład fakt spodziewania się dziecka. Mówię: „Poczekajcie do urodzenia i jeszcze trochę. Wtedy podejmiemy decyzję”. Dziecko nie połączy ludzi, jeśli nie ma między nimi prawdziwej miłości.

„Orzech” zachęca narzeczonych do zastanowienia się m.in., czy decydującym motywem przy wyborze towarzysza życia nie jest przyjemność seksualna, dobre zarobki kandydata na małżonka, uroda. Zachęca do przemyślenia, czy jest się zdolnym do dania siebie w darze, do troski o drugiego. Zaprasza do udziału w dialogach narzeczeńskich. – Po nich zyskuje się 90 a czasem 100 proc. pewności, czy „z tej mąki będzie chleb” – podkreślał. Na pytanie o rozeznanie powołania do małżeństwa czy np. kapłaństwa, odparł, za bratem Rogerem: – Należy zejść do swojego serca i zobaczyć jakie się nosi pragnienia – one często są tam z inicjatywy Ducha Świętego – a także zapytać o swoją zdolność do podjęcia danej drogi życia.

XXX_FM "Młodzi przed Małżeństwem" (dzień drugi)
Katolicka tvRodzina

______________

Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji:

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy