Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Pomocna dłoń na trasie

Jacek Zapotoczny biegnie do portugalskiej Fatimy. Obecnie jest Czechach, gdzie minął Pragę. Jak sobie radzi?

Oławianin, który wyruszył 30 czerwca ma do pokonania ok 2900 km. W czwartek dotarł na przedmieścia Pragi, gdzie zrobił sobie dwa dni odpoczynku.

Miał wstępnie nocować w swoim wózku mieszkalnym, ale napotkał Zdenka, który zaprosił go do swojego domu. Wraz ze swoją żoną Zuzanną okazali mu wielką życzliwość. Przenocowali go w swoim domu i nakarmili go. Jacek przy okazji poznał parę zwrotów czeskich. Miał też okazję, aby zwiedzić Pragę i jej piękne miejsca w tym Most Karola.

W piątek odwiedziłem go wraz z jego dziewczyną Sylwią. Przekazaliśmy mu potrzebne rzeczy, opowiedzieliśmy, co się dzieje w naszym rodzinnym mieście i wsparliśmy go słowem oraz uśmiechem na kolejne dni wędrówki.

Jak ocenia biegacz, co trzeci dzień potrzebuje odpocząć nieco dłużej aby odpowiednio zregenerowały się mięśnie. Najgorzej jest górach gdzie odczuwa ciężar wózka. Po drodze mija krzyże, kapliczki przydrożne. Codziennie się modli i łączy duchowo, bo wie, że to dodaje mu sił.

- Ludzie wyciągają do mnie pomocną dłoń, widzę cały czas na trasie uśmiechy, podają mi wodę, kawę, jedzenie. Po pierwsze, ważne jest dla mnie bezpieczeństwo. Analizuje, jestem skupiony podczas biegu na ruchu aut i na ludziach. Niektórzy mijając mnie klepią po plecach, podnoszą kciuki - opowiada z trasy specjalnie Gościowi Wrocławskiemu Jacek Zapotoczny.

Jak dodaje, ma dość gór i wyżyn czeskich i czeka na granicę z Niemcami. Momentami dopadają go kryzysy nie tylko fizyczne, ale i psychiczne, jednak nie poddaje się i w modlitwie i wierze szuka motywacji oraz siły.

Prosimy o modlitwę za Jacka. Jeżeli chcesz poznać jego historię? Przeczytaj:

Pomocna dłoń na trasie   W życiu kieruje się maksymą: „Sport narzędziem wygrywania w każdej dziedzinie życia” Karol Zalewski

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy