- W wielu miejscach 1 maja jest dniem wolnym od pracy. To sprawia, że większość Europy ma długi weekend - zwraca uwagę Justyna Tarsa z diecezjalnego duszpasterstwa młodzieży, koordynatorka wyjazdu do Lwowa. Bracia z Taizé podczas niedawnego Europejskiego Spotkania Młodzieży w Bazylei zaprosili młodzież wschodniej i środkowej części kontynentu, by przyjęli zaproszenie od Ukraińców, którzy są jedną z liczniejszych grup uczestniczących w dorocznych zjazdach i od dłuższego czasu prosili, by jedno ze spotkań bracia zorganizowali właśnie w ich kraju. - Warto tym bardziej, że kolejne ESM odbędzie się w Madrycie i to sprawi, że mniej młodzieży ze wschodniej części kontynentu zdecyduje się wziąć w nim udział - dodaje.

Jest jeszcze drugi aspekt wskazujący, jak taka inicjatywa jest potrzebna w tym regionie. - Formalnie Ukraina jest cały czas w stanie wojny. Tym bardziej potrzebna jest modlitwa o jedność i pokój, które są głównymi intencjami podczas modlitw animowanych przez braci z Taizé - tłumaczy J. Tarsa.

  Spotkanie w środku wiosny ma swoje dodatkowe atuty. Na zdjęciu "małe międzynarodowe grupki" na świeżym powietrzu podczas Regionalnego Spotkania, które odbyło się w 2009 r. w Wilnie Karol Białkowski /Foto Gość Spotkanie we Lwowie potrwa od 27 kwietnia do 1 maja. - Organizujemy przejazd autokarem. Planujemy wyjechać 26 kwietnia wieczorem i wrócić w nocy z 1 na 2 maja. Mamy trochę wolnych miejsc dla tych, którzy jeszcze nie podjęli decyzji. Trzeba się jednak spieszyć. Na zgłoszenia czekamy do 20 marca - zaznacza J. Tarsa.

Koszt przejazdu to 210 zł. Na miejscu będzie pobierana opłata w wysokości 30-35 euro na cele organizacyjne, bilety na komunikację miejską oraz wyżywienie. - Organizatorzy spodziewają się nawet 5 tys. uczestników. Wiemy też, że wszyscy pielgrzymi znajdą noclegi u lwowskich rodzin, również polskich - dodaje.

W spotkaniu mogą wziąć udział osoby pomiędzy 17. a 35. rokiem życia. W programie są wspólne modlitwy, rozmowy w międzynarodowych grupach, różnego rodzaju warsztaty.

Formularz zgłoszeniowy znajduje się TUTAJ.

  Ikona krzyża Karol Białkowski /Foto Gość