Zapisane na później

Pobieranie listy

O nacjonalizmie w XXI wieku i nie tylko

Kolejna debata społeczna organizowana przez Obserwatorium Społeczne i Civitas Christiana poruszała temat nacjonalizmu, patriotyzmu oraz ich wzajemnych korelacji.

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

|

GOSC.PL

dodane 04.11.2019 21:23
0

Prelegenci starali skonstruować definicję nacjonalizmu zauważając jednocześnie, że ta idea, nurt myślowy, czy ideologia (w zależności od spojrzenia) nie doczekała się na przestrzeni lat jednolitej syntezy cech, postulatów i myśli.

- Blisko nacjonalizmu będzie szowinizm, rodzaj strachu czy może nienawiści do innego. Moje myślenie o nacjonalizmie jest silnie uzależnione od badań społecznych, którymi się na co dzień zajmuje. I w nich widzę, że pojęcie to jest przez większość Polaków postrzegane jako negatywne. Zasadniczo ten termin jest w naszym myśleniu zbiorowym nacechowany pejoratywnie. Myślę, że powinniśmy oddzielać nacjonalizm od patriotyzmu , bo w przeciwnym razie powstanie niebezpieczny rodzaj pojęciowego chaosu, w którym nie będzie możliwa dyskusja, tylko przerzucanie się inwektywami - wyjaśniał dr hab. Mikołaj Cześnik z uniwersytetu SWPS.

- Kategorię nacjonalizmu możemy definiować z różnej perspektywy. Nacjonalizm pojawia się, jak wszystkie wielkie ideologie XX wieku, inicjując przełomy i wojny. Na pewno nadrzędną wartość stanowi naród, który pełni tu kluczową rolę. Możemy wobec tego pojęcia ten nacjonalizm przekształcać. Np. dna polskim gruncie charakterystyczny był nacjonalizm chrześcijański - teoria, która w teorii wyglądała dobrze, ale w praktyce niekoniecznie właściwie się realizowała. Tam próbowano nie czynić z narodu boga, nie gloryfikowano go przesadnie. Z drugiej strony trudno pogodzić nacjonalizm rozumiany jako gloryfikacja narodu przy ograniczonej wolności jednostki z nauką chrześcijańską - mówił dr hab. Piotr Grabowiec z Uniwersytetu Wrocławskiego.

- Patriotyzm określiłbym jako naiwną miłość dziecka, która nie ma granic, nie ocenia. Nacjonalizm w tym ujęciu opisałbym jako miłość człowieka dojrzałego, który obiekt swojej miłości widzi w pełni. Zauważa wady i zalety, a także kompleksy, ale mimo to dalej kocha. Podoba mi się definicja ks. prof. Stanisława Kowalczyka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego: "Nacjonalizm pozytywny, tj. umiarkowany i etycznie niekwestionowalny, oznacza: dumę ze swego narodowego pochodzenia, miłość ojczyzny, szacunek dla własnej historii, rozwój narodowej kultury itd. Taki nacjonalizm może łączyć się z chrześcijańską ideą miłości bliźniego"  - cytował Aleksander Krejckant z Fundacji Reorientacje.

- W wykształcenia i zamiłowania jestem historykiem, dlatego może pierwsze skojarzenia z terminem nacjonalizm są pesymistyczne, patrząc na historię XIX i XX wieku. Termin dalece nie przystaje do współczesności, dlatego należy zadać pytanie, czym powinien być nacjonalizm w obecnych czasach oraz sztywnie zdefiniować tę różnicę między patriotyzmem, a nacjonalizmem. To jest niezbędne i to czyni Rada ds. Społecznych KEP. My możemy mówić o ideach, czy doświadczeniach historycznych, ale powinniśmy sprowadzić to do poziomu praktycznych rozwiązań i zastanowić się, jakie zachowanie cechuje patriotę, a jakie nacjonalistę - stwierdził dr Tomasz Skonieczny z Fundacji „Krzyżowa” dla Porozumienia Europejskiego.

- Musimy się zastanowić, kto wyznacza, co jest pracą na chwałę narodu, kto wyznacza, co jest chwalebne, a co nie. Wzbraniałbym się przed wartościowaniem w stylu: nacjonalizm pozytywny czy negatywny. Próbujmy znaleźć odpowiedź na pytanie, czym dzisiaj jest nacjonalizm i dlaczego w szerszym kontekście jest traktowany negatywnie. Oczywiście są pewne granice aksjologiczne, bo wszystko nie jest relatywne, ale musimy te granice odpowiednio dobrze wyznaczyć - podkreślał dr. hab. Grabowiec.

- Zapatrzenie w swój naród może prowadzić do różnych tragicznych zdarzeń. Źle pojmowana miłość do swojego narodu prowadzi do tragedii. I nie tylko chodzi mi o II wojnę światową, ale np. o masakrę w Srebrenicy. Pojawiło się stwierdzenie "chwała narodu polskiego". I wyobrażam sobie sytuację, że coś uznawane dla mnie za chwalebne, z innego punktu widzenia może się wydawać zupełnie odwrotne. Kiedy polscy biskupi w latach 60. XX wieku pisali list do swoich niemieckich braci, wielu Polaków uznało to za godzące w interes narodowy. I kto ma to oceniać? Tutaj wchodzi w grę jeszcze kontekst i czas - oświadczył dr hab. Cześnik.

- Nie możemy mówić o jednym nacjonalizmie. Mówienie o polskim nacjonalizmie w kontekście europejskim (np. II wojna światowa) w mojej ocenie okazuje się dość nietrafione. Nasz polski nacjonalizm jest bardzo specyficzny na całej przestrzeni swojego istnienia. On ewoluował, miał cechy czasów, w jakich powstawał.  Dla mnie bliski jest nacjonalizm stricte narodowo-radykalny. Czyli próba syntezy nacjonalizmu i Katolickiej Nauki Społecznej.  Wystarczy wspomnieć dzieło Jana Mosdorfa "Wczoraj i jutro", w którym mnóstwo przypisów odwołuje się do nauki św. Tomasza. To poglądy są ściśle związane z katolicyzmem. Jeśli mówimy, kto ma wyznaczać to, co chwalebne, nie musimy daleko szukać. Tę rolę pełni nauka i moralność katolicka, którą głosi Kościół. I narodowy radykalizm się na tym opiera.  Przypomnijmy choćby postawę polskich nacjonalistów w czasie II wojny światowej wobec nazizmu. Nie przepadali politycznie za Żydami, ale wówczas wykazali się postawą na wskroś chrześcijańską. Wspomniany Mosdorf zginął w Auschwitz za pomaganie m.in. Żydom -  uzasadniał A. Krejckant.

Relacja wideo z całej debaty wkrótce na stronie Obserwatorium Społecznego.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..