Zapisane na później

Pobieranie listy

Co zrobiłaby Maryja na moim miejscu?

Pasterce maryjnej w kaplicy Cudownego Obrazu w ramach 23. Pielgrzymki Wiernych i Duchowieństwa Archidiecezji Wrocławskiej przewodniczył ks. dr Adam Łuźniak.

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

|

GOSC.PL

dodane 17.09.2022 10:43

Eucharystia przed tronem Królowej Polski była zwieńczeniem pielgrzymowania. Ks. Adam Łuźniak, wikariusz generalny metropolity wrocławskiego tłumaczył, że tajemnica Królestwa Bożego dotyczy zasiewu, którym jest słowo Boże.

- Przychodzimy przed ołtarz, nad którym widnieje ikona naszej matki, Maryi. Przychodzimy z naszymi osobistymi doświadczeniami, z historią naszego życia sięgającą początków. Ze świadomością, że potrzebujemy Matki i wsparcia. Ze świadomością, że każdego z nas dotyka prawda o czterech rodzajach gruntu, na który pada słowo Boże - mówił w homilii ks. Łuźniak.

Gdy patrzymy na nasze życie osobiste, na życie naszych wspólnot rodzinnych i parafialnych, widzimy, jak przeplata się entuzjastyczne przyjęcie słowa Boże z momentami, kiedy to słowo odbija się od naszego serca jak od skały.

- Są momenty, w których bardzo chętnie lgniemy do słowa. Chętnie słuchamy i wypełniamy. Ale są też takie chwile, w których z entuzjazmem przyjmujemy słowo, a później troski życia, pokusy sprawiają, że staje się wspomnieniem. Prawda, która dzisiaj jest nam przekazana w Ewangelii, dotyczy każdego z nas. Nasze serca mają wiele odcieni. Nie ma serc zupełnie opornych na Boże słowo, ale nie ma też serc, które w 100 procentach przyjmują to, co Bóg mówi i wypełniają je do końca - nauczał wikariusz generalny.

Tłumaczył, że Maryja jest pierwszą, która słuchała słowa Bożego i wypełniła je do końca. W Jej życiu nie było takich momentów, w których słowo zostało odrzucone, w których odwróciła się od pełnienia woli Bożej. 

Od początku do końca Maryja była zasłuchana w słowo Boże, nawet jeżeli pozostawało trudne, czy niezrozumiałe, to z otwartością serca je przyjmowała. Dlatego przychodzimy do Maryi z naszym życiem i ze świadomością, że potrzebujemy przewodnika. Jeżeli zostaniemy tylko z naszymi ludzkimi siłami, to owocowanie Bożego słowa nie będzie takie, jak zaplanował je Bóg. 

- W życiu Maryi Królestwo Boże w pełni się rozwinęło. Ona jest w stanie poprowadzić nas bezpiecznie ku wypełnieniu woli Bożej w naszym życiu. Maryja jest pierwszą spośród ludzi, która doświadczyła pełni radości Królestwa Bożego. W życiu ziemskim było to doświadczenie bardzo trudne, ale ostatecznie zaowocowało jej życiem po Wniebowzięciu. I jej postawa rozsiewa owoce w naszym życiu. Przychodzimy do Matki, ale i do przewodniczki, która jest gotowa, by poprowadzić swoje dzieci w szkole słuchania Ewangelii. O to prosimy - stwierdził ks. dr Łuźniak.

Podkreślił, że Królestwo Boże jeszcze nie do końca w nas się rozwinęło. Ono potrzebuje współpracy z naszej strony. To od nas zależy, co się stanie ze Słowem Bożym w naszym życiu. Nie jesteśmy bezwładnymi narzędziami w ręku Boga. Jesteśmy osobami, które mają wpływ na swoje życie, na to, co zrobią z Bożą wolą. Nie zawsze jesteśmy skłonni pójść za tym, co mówi nam sumieniem. Dlatego potrzebujemy przewodniczki.

- Stajemy przed ikoną naszej Matki, by z wiarą Ją prosić. To wszystko, co Bóg złożył w Jej ręce, ona przekazuje nam dzień po dniu. Zwłaszcza w sytuacjach, kiedy będziemy kuszeni. Stąd konieczność matczynej opieki i wsparcia. Niech Maryja nas wychowuje do tego, byśmy przemieniali nasze serca, abyśmy czynili je żyznym gruntem dla słowa Bożego. Jako owoc naszego pielgrzymowania przyjmijmy proste pytanie, które warto sobie zadawać w życiu: Co zrobiłaby Maryja na moim miejscu? To pytanie rozjaśnia nasze decyzje, szczególnie, gdy pojawiają się wątpliwości. Duch Święty nam na pewno podpowie. Chcemy dzielić z Maryją chwałę nieba, zatem dajmy się Jej prowadzić w doczesności - podsumował kaznodzieja.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..