Medycyna. Dzięki istnieniu publicznych banków komórek macierzystych można byłoby uratować tysiące ludzi, zwłaszcza tych najmłodszych. Tymczasem m.in. we wrocławskich szpitalach marnuje się wiele możliwości ich pobrania; za darmo i bez dodatkowych zabiegów.
W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu rodzi się rocznie 2,5 tys. dzieci, co daje co najmniej tyle samo jednostek krwi pępowinowej
Karol Białkowski
Komórki macierzyste mają zdolność do samoodnowy i podziału. Pod wpływem zewnętrznych bodźców mogą się również przekształcać w różne typy komórek budujących nasz organizm. Co to oznacza? W skrócie: wykorzystując je, można „naprawiać” uszkodzone elementy naszego ciała i ratować życie.
Inwestycja w zdrowie
Źródeł komórek macierzystych w naszym organizmie jest co najmniej kilka. – Najlepszym byłyby komórki rozrodcze, ale zarodek to nowe życie, a więc nie wolno nam nic z nim zrobić. Jednak pobranie ich z innych, etycznie czystych miejsc niczemu nie szkodzi – jest tak jak z oddawaniem normalnej krwi – mówi prof. Alicja Chybicka, kierownik Katedry i Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu, senator RP. Można je pobierać choćby ze szpiku kostnego, a nawet ze skóry. Wykorzystuje się je do leczenia chorych na nowotwory, ale też przy zawałach serca i wielu innych przypadkach dysfunkcji organizmu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.