Albo porządnie, albo wcale

Ks. Rafał Kowalski

|

Gość Wrocławski 36/2012

publikacja 06.09.2012 00:15

Zjeść obiad pod Sejmem, wysłuchać hejnału z wieży kościoła Mariackiego, a po wszystkim wypocząć na plaży w cieniu kołobrzeskiej latarni morskiej – i to wszystko bez wyjeżdżania z Wrocławia. Teraz to możliwe. 



Przechodząc obok ziębickiej Bramy Paczkowskiej, usłyszmy ryk lwa. Na zdjęciu Kamil Dzyga 
Przechodząc obok ziębickiej Bramy Paczkowskiej, usłyszmy ryk lwa. Na zdjęciu Kamil Dzyga
ks. Rafał Kowalski


Wystarczy odwiedzić nowo otwarty park miniatur, który powstał tuż obok wrocławskiego zoo. Pomysłodawcą jego utworzenia jest Kamil Dzyga, absolwent Liceum Salezjańskiego we Wrocławiu. – Byłem w kilku takich miejscach. Bardzo mi się podobały i kiedy pomyślałem o stworzeniu podobnego w naszym mieście, usłyszałem, że to ponad moje siły. Założyłem się – i tak rozpoczęła się trwająca ponad cztery lata, pełna niespodziewanych sytuacji i problemów przygoda – wspomina Kamil. Najpierw stworzył zespół, z którym budował miniatury. – Staraliśmy się wybrać obiekty mało znane, ale bardzo ciekawe, jak Krzywa Wieża z Ząbkowic Śląskich, Sobór Świętej Trójcy z Hajnówki czy Brama Paczkowska z Ziębic. Później jednak doszliśmy do wniosku, że powinny pojawić się także budowle rozpoznawalne, stąd mamy: Sejm RP, kościół Mariacki, pałac księżnej Marianny Orańskiej oraz nowy budynek wrocławskiego dworca PKP – wyjaśnia. 
Praca nad każdą miniaturą rozpoczynała się od wizyty w danym miejscu, wykonaniu dokładnych pomiarów oraz dokumentacji fotograficznej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.