Nie przywiązują większej wagi do zdobycia majątku i zabezpieczenia swojej przyszłości. Śmierć i pogrzeb to według nich punkt kulminacyjny życia, do którego przygotowują się na ziemi. Wśród nich posługuje kapłan z Dolnego Śląska.
Zaledwie 4 proc. mieszkańców parafii ks. Marka to katolicy. Są ubodzy, ale pełni wewnętrznej radości
Archiwum Prywatne
Ksiądz Marek Maszkowski, misjonarz, który od 23 lat posługuje na Madagaskarze, gościł ostatnio we Wrocławiu na zaproszenie proboszcza par. pw. Trójcy Świętej ks. Andrzeja Sycza. W czasie spotkań z parafianami opowiadał, jak wygląda codzienne życie na Czerwonej Wyspie. Wierni mogli obejrzeć także reportaż prezentujący warunki, w jakich egzystują ludzie, którym służy. Wielu podkreślało, że uderzyła ich straszna bieda, a przy tym umiejętność radowania się miejscowej ludności z bardzo prostych rzeczy. Madagaskar leży na Oceanie Indyjskim, 400 km na wchód od południowej Afryki. Ks. Marek obecnie posługuje jako proboszcz parafii w Ankarana w diecezji Farafangana (południowo-zachodnia część wyspy). Przeważają tutaj tereny rolnicze. Brakuje dróg, mostów, elektryczności, komunikacji, a nawet prostych narzędzi do pracy na roli. Wszędzie skrajne ubóstwo. 35-tysięczną parafię zamieszkują dwa plemiona: Antantosy oraz Antysaka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.