Drzwi ciągle otwarte

Karol Białkowski

|

Gość Wrocławski 50/2012

publikacja 13.12.2012 00:15

Tłumy przyszły posłuchać niezwykłego świadectwa nawrócenia. Przesłanie płynące z niego jest bardzo radosne. Każdy może zmienić swoje życie, by osiągnąć wieczne szczęście.

Było jak u Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie tylko rosło. Anna Golędzinowska przyjechała 6 grudnia do Wrocławia na zaproszenie wrocławskiego „Gościa” i Papie- skiego Wydziału Teologicznego. – Nie dajcie się zwieść fałszywemu szczęściu – mówiła do zebranych była modelka. Duże wrażenie na słuchaczach zrobiła historia życia biednego „Kopciuszka” z Warszawy, który wyjechał szukać swojego szczęścia we Włoszech. – Gdy miałam 16 lat, poznałam osoby, które zaproponowały mi pracę modelki w Mediolanie. Nie dojechaliśmy na miejsce. Zamknęli mnie w garażu przekształconym na lokal, zabrali dokumenty i chcieli, abym pracowała jako prostytutka. Zanim udało mi się stamtąd uciec, jeden z klientów mnie zgwałcił – opowiadała. Dopiero 9 lat po tamtych wydarzeniach A. Golędzinowska zeznawała przeciwko swoim krzywdzicielom. Młodej dziewczynie udało się dopiąć swego i ostatecznie została modelką.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.