Boże Narodzenie. Święta kojarzą się z ciepłem rodzinnych spotkań, prezentami oraz kolędami i żłóbkiem z maleńkim Jezuskiem. Są jednak tacy, którzy podczas najważniejszych urodzin w historii ludzkości przygotowują się do ostatecznego rozliczenia ze swojego życia.
Pan Eugeniusz jest wiernym czytelnikiem „Gościa Niedzielnego”
Karol Białkowski
W Betlejem mieszka pani Aurelia z koleżanką. W Kafarnaum przebywają pan Jan i pan Eugeniusz. Natomiast pani Ania podąża do Nazaretu. Ziemia Święta? Nie. Biblijne nazwy przypisane są do konkretnych pokoi w bonifraterskim hospicjum. Rak brzmi jak wyrok, ale dla mieszkających tu ludzi choroba to radosny czas oczekiwania na nowe narodziny. – Jestem spokojna i gotowa – mówi pani Irenka. Na co? By spotkać Chrystusa twarzą w twarz.
Jak w rodzinie
Ojciec Piotr, franciszkanin, kapelan placówki, pracuje w Hospicjum Ojców Bonifratrów od czerwca. Jak podkreślają pacjenci i dyrekcja, jest postacią niezwykle ważną, bo potrafi zarazić swoją radością innych. To z jego inicjatywy kilka miesięcy temu miejscowa kaplica została powierzona Matce Bożej. – Spotykamy się tu oficjalnie cztery razy w tygodniu na Mszy św., ale oglądamy też filmy religijne i się integrujemy – mówi kapelan. – Każdego dnia otwieramy oczy i dziękujemy za możliwość przeżycia kolejnego dnia „na maksa”. Pani Ania cieszy się, że jest w hospicjum. Jak mówi, dzięki temu jest w stanie robić z radością wiele rzeczy i spotyka się z ludźmi, którym może powierzyć troski związane ze swoją chorobą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.