Trzeba krzyczeć

kra

|

Gość Wrocławski 04/2013

publikacja 24.01.2013 00:15

Po głośnym pomyśle SLD ustanowienia roku 2013, rokiem Edwarda Gierka stwierdzamy, że parlamentarzyści spóźnili się o 10 lat. Wyprzedziła ich wioska na Dolnym Śląsku.

 Towarzysz Gierek w Smardzowie sąsiaduje z Mikołajem Rejem  Towarzysz Gierek w Smardzowie sąsiaduje z Mikołajem Rejem
Ks. Rafał Kowalski

Wlatach 90. w większości dolnośląskich miast zmieniono nazwy wielu ulic i placów. Kto jeszcze pamięta, że dzisiejsza ulica Krupnicza we Wrocławiu to dawna Marcelego Nowotki, a pl. św. Macieja miał kiedyś „za patrona” Fryderyka Engelsa? Niestety są miejscowości, w których nikt nie planuje usuwania symboli komunistycznych.

Ślady w mentalności?

Smardzów to niewielka wioska, położona zaledwie kilkanaście kilometrów od Wrocławia. Przekraczając jej granice, zauważymy napis: „Szczęść Boże. Smardzów wita”, a jadąc dalej ulicą Mikołaja Reja – małą, niebieską tablicę, która poinformuje nas, że skręcając w prawo wjedziemy w ulicę Edwarda Gierka. Sołtys wsi Edward Skiba tłumaczy, że nadanie nazwy ulicy I sekretarza KC PZPR nastąpiło na wniosek części mieszkańców.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.